Wycinanie lasów w Amazonii może przynieść kolejną pandemię

Jak informuje agencja Reuters, dalsze niekontrolowane wycinanie lasów amazońskich i następujące na skutek tego zmiany mogą doprowadzić do kolejnej tragedii… pandemicznej.

Wygląda na to, że jeśli szybko coś się nie zmieni, to już niedługo brazylijska gospodarka będzie miała jeszcze jeden towar eksportowy, a mianowicie choroby o potencjale pandemicznym. Wycinanie drzew, powiększające się pastwiska i obalone drzewa - wszystko to sprawia, że w Amazonii zachodzą nieodwracalne zmiany, więc zwierzęta, od komarów po małpy, muszą szukać nowych miejsc do życia, otwierając swoje dotychczasowe na nadejście innych, niespotykanych wcześniej gatunków, w tym gryzoni. Oznacza to, że zarówno zwierzęta, jak i ludzie, wchodzą coraz głębiej w puszczę, zwiększając ryzyko złapania nowych wirusów, bakterii czy grzybów. 

Reklama

Szczególnie że rosnące temperatury i zmiany w opadach deszczu sprawiają, że są ku temu coraz lepsze warunki: - To bardzo niepokojące, ponieważ… następuje przemieszczanie się organizmów. Próbują dostosować się, stawić czoła tym zmieniającym się warunkom, zmieniając miejsce bytowania - tłumaczą naukowcy. A w lasach amazońskich czeka naprawdę dużo zagrożeń i Evandro Chagas Institute zidentyfikowało tam ok. 220 typów wirusów, z których 37 jest w stanie przenieść się na człowieka, a 15 z nich ma potencjał do wywołania epidemii. Niestety są wśród nich takie bardzo niebezpieczne, a specjaliści najbardziej obawiają się arbowirusów, które przenoszone są przez insekty, jak kleszcze czy komary.

A że ryzyko przenoszenia i rozprzestrzeniania się patogenu jest szczególnie niebezpieczne w krajach o dużej bioróżnorodności, to Brazylia jest jednym z idealnych kandydatów. Co więcej, miała już pierwsze sygnały, że coś zaczyna się w temacie dziać, wystarczy tylko wspomnieć o brazylijskiej gorączce krwotocznej, hantawirusach przenoszonych przez gryzonie czy gorączce Oropouche - drugiej, po gorączce denga, najczęstszej chorobie arbowirusowej obszaru brazylijskiej Amazonii. Jakby tego było mało, w tej części Amazonii obserwowaliśmy w tym wieku największe pożary od dekady, a deforestacja za czasów prezydenta Jaira Bolsonaro przybrała ogromną skalę. 

Co z tym zrobić? Receptą wydają się słowa przedstawiciela rdzennej ludności Tukano, João Paulo Lima Barreto, który jest przy okazji doktorantem Federal University of Amazonas. Stwierdził on, że jedynym sposobem na walkę z nowymi zagrożeniami pandemicznymi jest odświeżenie starej wiedzy o związkach między żyjącymi organizmami, jego zdaniem wiedza rdzennej ludności powinna być brana na poważnie. - Model naszego związku z otoczeniem jest zły. Bardzo łatwo jest zrzucić winę na nietoperza, małpę czy świnię, kiedy pojawiają się nowe choroby. Ale prawda jest taka, że to ludzie są ich przyczyną, związek jaki zbudowaliśmy z właścicielami tej planety - tłumaczy. Wspominając przy okazji, że nie tylko o nowe choroby musimy się martwić, bo właśnie przypominają o sobie również te stare, jak malaria, leiszmanioza czy choroba Chagasa.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy