Ta aplikacja dzieli świat bardziej niż majonezy Polaków. Po której jesteś stronie?
Jedni z pewnością określiliby ją wytworem szatana. Oprogramowaniem zwodniczym, piorącym mózgi, zajmującym ogromne ilości czasu. Z tym ostatnim zgodziliby się pewnie również zwolennicy apki, którą postrzegają raczej jako źródło rozrywki czy miejsce, w którym mogą rozwijać się kreatywnie. Jak więc jest? Prosto z Chin: TikTok.
Nie jestem pewna, czy jeszcze któraś aplikacja od tak wielu miesięcy regularnie wzbudza jednoczesny zachwyt (choć tu raczej u młodych użytkowników) i obrzydzenie czy niechęć. TikTok znajduje się na 1 miejscu w kategorii Rozrywka w App Store i 1 miejscu w kategorii Społeczności w Google Play w Polsce. Od momentu pojawienia się na rynku aplikacji mobilnych, została pobrana już ponad 3 miliardy razy. Ma ponad miliard aktywnych użytkowników na całym świecie, a filmy na TikToku są wyświetlane ponad miliard razy dziennie.
W lutym firma podawała, że liczba użytkowników w Europie przekroczyła 150 milionów.
Jak czytamy na łamach "Wirtualne media", według wyników badania Mediapanel TikTok odnotował w kwietniu 14,22 milionów użytkowników, 43,25 proc. zasięgu i 19 godzin, 15 minut i 44 sekundy średniego czasu. Przed tą aplikacją znajdują się jedynie Facebook i Instagram.
Warto też wspomnieć, że na tle innych apek, użytkownicy TikToka wykazują najwyższy poziom zaangażowania. Jego średnia wynosi 5,96 procent.
Jeżeli chodzi o to, kim są użytkownicy, dane przedstawiają się następująco: najwięcej osób korzystających z TikToka ma 18-24 lat (386,6 mln), następnie 25-34 lata (282 mln) itd. Około 57 procent użytkowników to kobiety.
Co znajdziemy na TikToku? Gdy pierwszy raz uruchomimy aplikację, możemy się trochę zdziwić. Czym? Przede wszystkim tempem i różnorodnością treści (przynajmniej do czasu, kiedy algorytm nie nauczy się tego, co nam się podoba).
Na TikToku zobaczymy na pewno zabawne filmy, wyzwania, tutoriale, przepisy, triki ułatwiające życie, więcej filmów ze śmiesznymi kotami, wideo przedstawiające taniec, filmy z udawanym śpiewaniem do muzyki, ale i treści edukacyjne.
W aplikacji możemy również regularnie zauważyć ciekawe inicjatywy. W tym miesiącu jest to You Belong Here wraz z Tęczową Szkołą Maggie, które ma na celu wsparcie osób LGBTQIA+.
TikTok to też dobre miejsce dla wszelakich pasjonatów. Jeżeli lubimy literaturę, zainteresować nas może BookTok, który łączy moli książkowych! Nie pomylę się jednak pisząc, że interesujące treści znajdzie dla siebie każdy. Algorytm z czasem nauczy się naszych preferencji i będzie sugerował nam coraz lepiej dobrane treści.
Na platformie znajdziemy też globalną bibliotekę muzyczną z ponad milionem utworów z całego świata.
Badania pokazują, że spora część użytkowników TikToka, traktuje aplikacje niemal jak wyszukiwarkę Google’a, poszukując tam odpowiedzi na dręczące ich pytania.
Jeżeli słyszeliście o TikToku, najpewniej wiecie, że nie cieszy się on dobrą opinią. Ale nie bez powodu aż tylu użytkowników dziennie korzysta z tego oprogramowania. Średnio 31 procent użytkowników aplikacji na całym świecie przyznaje, że TikTok potrafi ich podnieść na duchu. 85 procent odkrywa za jego pośrednictwem nowe treści, 84 procent się takie, z którymi się utożsamia. 79 procent uważa treści oferowane przez apkę za wyjątkowe, a 59 procent korzystających z Tiktoka ma poczucie wspólnoty.
Nie da się więc pominąć dobrej strony aplikacji. Dla wielu jest to po prostu miejsce, które pozwala im się odprężyć, działać kreatywnie czy... pracować.
Czy wiedzieliście, że Geekweek również ma konto na TikToku? Jeżeli tego typu forma przedstawiania informacji bardziej wam odpowiada, wyszukajcie "Geekweek.pl" i zaobserwujcie.
Dlaczego zatem TikTok znalazł tak wielu przeciwników? Jednym z powodów są na pewno regularnie pojawiające się w aplikacji niebezpieczne trendy.
W kwietniu informowaliśmy o kolejnej ofierze trendu, którego uczestnicy przyjmowali duże dawki Benadrylu. Następnie pisaliśmy o trendzie polegającym na wchodzeniu do cudzych domów bez pytania, by nagrać ich reakcje. Zaledwie kilka dni później poruszyliśmy też kolejną modę - tym razem na tzw. chromowanie, które miało polegać na wdychaniu oparów różnych substancji. Z powodu ostatniego zmarła 13-latka z Australii, która wdychała opary dezodorantu.
Z końcem maja informowaliśmy o śmierci popularnego chińskiego influencera, który zmarł po tym, jak podczas transmisji na żywo na tamtejszej wersji TikToka wypił kilka butelek alkoholu. Musicie mi uwierzyć, że to przypadki z zaledwie dwóch ostatnich miesięcy, a w aplikacji jest tego znacznie, znacznie więcej.
O czym też trzeba wspomnieć, to że badanie przeprowadzone przez międzynarodową grupę Eko wskazało, że aplikacja pokazuje wiele treści o szkodliwej i brutalnej tematyce. Wśród odbiorców są oczywiście dzieci. W sekcji "Dla Ciebie" ukazują się np. filmy o tematyce samookaleczania.
Tu jednak trzeba też wspomnieć o tym, że aplikacja nie pozostaje obojętna na tego typu sytuacje. Wprowadzane są zmiany w zakresie rekomendowanych treści, a także funkcje, które mają pomóc w zarządzaniu czasem, jaki nastolatkowie przeznaczają na korzystanie z apki.
No i w końcu - przez ostatnie miesiące wiele razy poruszana też była kwestia bezpieczeństwa użytkowników w aplikacji.
Od końca zeszłego roku regularnie słyszymy o wątpliwościach dotyczących przechowywania danych amerykańskich użytkowników. Władze zauważają zagrożenie zarówno dla obywateli, jak i bezpieczeństwa wewnętrznego całego kraju. Trzeba też wspomnieć, że w USA zakazano korzystania z apki na rządowych urządzeniach.
Regularnie mówi się też o całkowitym zablokowaniu aplikacji. W ostatnim miesiącu ustawę o całkowitym zakazie udostępniania i korzystania z TikToka podpisał gubernator stanu Montana. Ma ona wejść w życie 1 stycznia 2024 roku, o ile apka nie zmieni właściciela albo sama ustawa nie zostanie zablokowana przez rząd. Trwają też dyskusje na temat tego, czy tego typu ustawa... jest w ogóle legalna.
W lutym tego roku Komisja Europejska zdecydowała się pójść śladami USA - wprowadziła ona zakaz korzystania z popularnej aplikacji na urządzeniach służbowych swoich urzędników. Poprosiła też pracowników o usunięcie TikToka z prywatnych smartfonów i tabletów, z których korzystają podczas pracy. Celem ma być ochrona przed zagrożeniami bezpieczeństwa cybernetycznego i działaniami, które mogą zostać wykorzystane do cyberataków.
W kwietniu aplikacja została też ukarana grzywną w wysokości 12,7 mln funtów przez Biuro Komisarza ds. Informacji z powodu naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych w Wielkiej Brytanii. Te miały też dotyczyć najmłodszych użytkowników.
Niezaprzeczalnie bezpieczeństwo i dobro użytkowników powinno być priorytetem aplikacji. Niezwykle ważne jest więc uregulowanie tych kwestii.
Czy to wszystko oznacza, że TikTok jest jednoznacznie zły? Zdecydowanie nie. Jak w przypadku każdego oprogramowania tego typu, oferuje nam dużo możliwości, a to, jak z niego będziemy korzystać, zależy wyłącznie od nas. I od rodziców w przypadku dzieci - trzeba zaznaczyć, że istotne jest, aby opiekunowie zdawali sobie sprawę z tego, co najmłodsi robią w sieci. Tak jak właściwie cały internet, TikTok może być wykorzystywany w sposób, jakiego byśmy nie chcieli.
Na pewno ciekawym aspektem są już wspomniane próby blokady aplikacji w Ameryce. Niewykluczone, że w zależności od tego, co wydarzy się w Stanach Zjednoczonych, odpowiednie decyzje będą też podjęte w Europie. Czy jednak warto blokować całą aplikację, czy może jednak lepszym rozwiązaniem byłoby popracowanie nad istniejącymi niedociągnięciami, aby wszyscy byli zadowoleni?
Polecamy na Antyweb | Czekaliśmy na ten film ponad 30 lat. Nie zawiódł. Recenzja "Flasha"