Kolonie w Afryce i loty w stratosferę. 6 wielkich projektów II RP zabranych przez wojnę
Jaka byłaby Polska, gdyby nie II wojna światowa? W końcówce lat 30. II Rzeczypospolita realizowała mnóstwo planów, które zmieniłby jej przyszłość, gdyby nie wybuch konfliktu. Mogły przyspieszyć rozwój technologiczny, przynieść ogromne bogactwo czy zmienić jej wizerunek na świecie. Oto niespełniona przyszłość II RP.
Spis treści:
- Gwiazda Polski — przedwojenna polska misja stratosferyczna
- Warszawskie metro, które nigdy nie powstało...
- Pierwsza Telewizja Polska w 1941 roku
- Inne centrum Warszawy, czyli monumentalna dzielnica im. Piłsudskiego
- Wakacje na Madagaskarze, czyli polskie kolonie w Afryce
- Centralny Okręg Przemysłowy - utracone bogactwo
Gwiazda Polski — przedwojenna polska misja stratosferyczna
W drugiej połowie lat 30. polscy naukowcy postanowili zorganizować załogowy lot balonem do stratosfery. Jego głównym inicjatorem był prof. Mieczysław Wolfke. Lot miał służyć badaniu rozkładu promieniowania kosmicznego. Jednak ważnym był tu też światowy prestiż. Polacy zakładali, że pobiją dotychczasowy rekord wysokości osiągnięty przez Amerykanów wynoszący ok. 22 km. Polski balon nazwany Gwiazdą Polski miał osiągnąć wysokość 30 km.
Samą Gwiazdę Polski opracowano w 1935 roku, a w 1937 rozpoczęto jej budowę. Jej rozmiary były wręcz niebotyczne. Napełniona miała wysokość 120 metrów. Gdyby wystartowała w Warszawie, górowałby nad całym miastem.
Na miejsce startu wybrano jednak Dolinę Chochołowską. Podczas pierwszej próby lotu 12 października 1938 roku doszło do zapalenia się powłoki balonu. Na drugi termin wybrano wrzesień 1939 roku. Specjalnie na kolejną próbę sprowadzono z USA hel do napełnienia balonu z USA, który był niezwykle rzadki jak na tamte czasy. Jeszcze 31 sierpnia 1939 w prasie informowano o ostatnich przygotowaniach do historycznego lotu.
Gdyby lot doszedł do skutku, Polacy mogli nie tylko pobić ówczesne rekordy. Możliwym byłoby dalsze rozwijanie badań atmosfery, a wobec ciągłego rozwoju technologii, może nawet i kosmosu. Możliwe więc, że gdyby nie wojna, udana polska misja stratosferyczna byłaby początkiem polskich badań kosmicznych na szeroką skalę.
Warszawskie metro, które nigdy nie powstało...
W latach 30. powstały ogromne plany rozbudowy Warszawy, które miały z niej zrobić światową metropolię. Do tego potrzebne było więc stworzenie komunikacji rodem z wielkich miast zachodniej Europy czy Stanów Zjednoczonych. Dlatego jednym z priorytetów było zbudowanie w stolicy metra. Już w latach 20. powstał taki pomysł, którego budowę zahamował kryzys. W 1938 postanowił go odnowić ostatni prezydent przedwojennej Warszawy, Stefan Starzyński. Powołał Biuro Studiów Kolei Podziemnej, które po zmodyfikowaniu wcześniejszych planów, opracowało projekt metra, rozciągającego się przez cały ówczesny teren stolicy.
Projekt przedwojennego metra był niezwykle ogromnym przedsięwzięciem. Jego długość miała wynosić aż 46 km, z czego 31 w podziemnym tunelu. Rozpoczęcie budowy planowano na lata 40. i miały potrwać 35 lat. Dzięki temu, w latach 70. Warszawa miałaby dłuższą sieć metra niż obecnie.
Oczywiście trudno stwierdzić, czy udałoby się zrealizować tak ogromny projekt, nawet bez wybuchu wojny. Jednak Starzyński słynął z tego, że chciał uczynić Warszawę prawdziwie światową stolicą. Prawdopodobne jest, że za swojej kadencji wybudowałby pierwsze metro w Warszawie.
Pierwsza Telewizja Polska w 1941 roku
Próby stworzenia telewizji nad Wisłą zaczęły się już w latach 20. Jednak ze względu na kryzys gospodarczy dopiero w 1935 roku rozpoczęły się pierwsze systematyczne prace w tym kierunku. Badania prowadzono w Państwowym Instytucie Telekomunikacyjnym w Warszawie. Zainicjował je prof. Janusz Groszkowski, a do 1937 kierował inż. Lesław Kędzierski. Został on zastąpiony przez Władysława Centera ze specjalnej komórki telewizyjnej Polskiego Radia, które rozwijało badania do momentu wybuchu wojny.
Już w 1937 roku powstał pierwszy polski prototyp odbiornika telewizyjnego. Jego testy w terenie nastąpiły rok później, kiedy na budynku Prudentiala zamontowano antenę nadawczą. Dzięki niej 5 października 1938 roku miała miejsce pierwsza transmisja programu telewizyjnego w Polsce, gdzie emitowano wystąpienie Mieczysława Fogga i film "Barbara Radziwiłówna". Nie była to ostatnia transmisja. Kolejna odbyła się 26 sierpnia 1939 roku na II Dorocznej Wystawie Radiowej w Warszawie. Tam zaprezentowano już oficjalne plany stworzenia Telewizji Polskiej.
Te plany pokazywały ogromny rozwój prac nad polską telewizją. Na koniec 1939 Polskie Radio miało wprowadzić na rynek pierwsze niewielkie odbiorniki własnej produkcji. W tym samym czasie trwały zaawansowane prace nad stworzeniem pierwszej polskiej kamery telewizyjnej, a pod koniec 1940 planowano ukończyć budowę profesjonalnego studia telewizyjnego. Z niego zaś już od 1941 dziennikarze mieli prowadzić stałą emisję programu, tworząc pierwszą stację TVP.
Inne centrum Warszawy, czyli monumentalna dzielnica im. Piłsudskiego
W latach 30. warszawscy planiści przyspieszyli pracę nad zagospodarowaniem Pola Mokotowskiego. Po serii debat i pomysłów uznano, że powstanie tam dzielnica administracyjna, skupiająca najważniejsze budynki państwa np. Sejm. Miała to być też niejako dzielnica reprezentacyjna. Naturalnie więc na jej nazwę wybrano imię marszałka Piłsudskiego, a po jego śmierci, przyspieszono prace. W 1938 roku zaprezentowano jej ostateczny projekt.
Dzielnica im. Marszałka Józefa Piłsudskiego miała być wręcz monumentalnym pomnikiem urbanistycznym dla zmarłego wodza. Jej zamysł sugerował zabudowę wolno stojących wielkich budynków, z dużą siecią otwartych przestrzeni, powstałych wzdłuż 3-4 kilometrów arterii. Głównymi punktami dzielnicy, miał być ogromny pomnik Piłsudskiego i budynek Świątyni Opatrzności, wybrany z przedwojennych projektów.
"Dzielnica Marszałka" miała w ostatnich latach II RP wręcz ścisły priorytet, jeżeli chodzi o inwestycje. Jednak na jakąkolwiek realną budowę było już za późno.
Wakacje na Madagaskarze, czyli polskie kolonie w Afryce
II RP prowadziła intensywne prace nad pozyskaniem zamorskich kolonii. Władze przez całe międzywojnie uważały, że są one kluczem do mocarstwowości i zapewnią Polsce prestiż i nowe możliwości gospodarcze. Szanse miały trzy kierunki - Angola, Mozambik i Madagaskar.
Angola od 1929 rozpoczęła w II RP "afrykańskie szaleństwo". Podobnie jednak jak w Mozambiku, którego plany zagospodarowania pojawiły się w 1936, miały tam powstać tylko niewielkie osady. Prawdziwą kolonią miał być Madagaskar. W 1937 roku z inicjatywą jego sprzedaży wyszli Francuzi. Propozycja od razu zachęciła polskich kolonialistów. W 1938 roku wyruszyła tam największa polska ekspedycja pod wodzą mjr Mieczysława Lepeckiego, mająca sprawdzić możliwość kolonizacji wyspy. Za nią wypłynął pisarz Arkady Fiedler. Lepecki po powrocie złożył raport, wedle którego Madagaskar łatwo byłoby zagospodarować i stanowiłby idealną polską kolonię. Fiedler zaś napisał książkę "Jutro na Madagaskar", pozytywnie oceniającą możliwość kolonizacji.
Niewiele brakowało, aby tuż przed wybuchem wojny Polska wykupiła Madagaskar. Jednak we Francji wybrano nowy rząd, który nie był już tak entuzjastycznie nastawiony na sprzedaż wyspy. Polskie MSZ się jednak nie poddawało i działało dalej w kierunku pozyskania kolonii. Rozmowy ze stroną francuską prowadzono jeszcze w sierpniu 1939.
Centralny Okręg Przemysłowy - utracone bogactwo
Jedną z największych strat II RP było zaprzepaszczenie szansy Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP). Był to projekt ogromnego zagłębia przemysłowego, podobny do niemieckiego Zagłębia Ruhry, mający zapewnić Polsce wysoki rozwój gospodarczy.
COP był inwestycją, która mogła zmienić przyszłość Polski. Rozciągając się na 60 tys. km2, miał dać pracę aż 6 milionom ludzi i zatrzeć różnice gospodarcze między bogatym zachodem i biednym wschodem kraju. Wybudowano około 100 nowych fabryk i rozbudowywano stare np. fabryka broni w Radomiu. Ogólnie od rozpoczęcia inwestycji w 1936 rozwinięto przemysł w każdej gałęzi, dzięki czemu Polska po kryzysie miała szanse dogonić gospodarczo państwa Zachodu.
COP jednak nie zdążył wywrzeć większego wpływu na przemysł przedwojennej Polski. Tak naprawdę więcej korzyści miała z niego III Rzesza, która wykorzystała polskie fabryki. Jednak faktycznie fabryki COP pomogły także odbudować Polskę zniszczoną po II wojnie światowej, na zasadach narzuconych już przez ZSRR.