Kosmos

Izraelska sonda rozbiła się na Księżycu

Sonda Beresheet nie będzie pierwszym prywatnym lądownikiem na Księżycu. Rozbiła się zaledwie kilka sekund przed osiągnięciem powierzchni Srebrnego Globu.

Lądowanie sondy Beresheet miało odbyć się 11 kwietnia nad krańcami morza księżycowego Mare Serenitatis. W trakcie wykonywania procedury doszło do awarii jednostki nawigacji inercyjnej (IMU), a tuż przed utratą kontaktu do awarii głównego silnika. Chwilę później poinformowano o nieudanym lądowaniu.

Sonda Beresheet miała działać 2-3 dni ze względu na brak systemu kontroli termicznej. Oznacza to, że i tak uległaby zniszczeniu podczas dnia księżycowego. Zanim by do tego doszło, naukowcy zebraliby bogaty zestaw danych - z magnetometru i sześciu kamer do zdjęć panoramicznych. 

Beresheet jest tworem organizacji SpaceIL, która brała udział w konkursie Google X Prize o zbudowanie komercyjnego lądownika księżycowego. Mimo że konkurs nie został rozstrzygnięty, Izraelczycy postanowili kontynuować prace nad projektem.

Sonda Beresheet wystartowała 22 lutego 2019 r. na rakiecie Falcon 9. Po serii manewrów, 4 kwietnia z orbity okołoziemskiej trafiła na orbitę wokół Księżyca. 

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmos | Księżyc | Sonda kosmiczna | Misja na Księżyc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy