Mucha nie siada. Amerykańska armia będzie mieć owadobójcze mundury. Skorzysta cały świat

Żołnierze w polowych warunkach muszą walczyć nie tylko z wrogiem - także z owadami. Nowa tkanina ma je odstraszać, a amerykańska armia chce mieć uszyte z niej mundury.

Choroby przenoszone przez komary zabijają ponad 600 tys. ludzi rocznie. Amerykańska armia tworzy mundury, które zatrzymają owady.
Choroby przenoszone przez komary zabijają ponad 600 tys. ludzi rocznie. Amerykańska armia tworzy mundury, które zatrzymają owady.123RF/PICSEL123RF/PICSEL

Zacznijmy od tego, że amerykańskie i brytyjskie mundury już od ponad pół wieku są nasączane środkiem owadobójczym - permetryną. Po to, by żołnierzy nie trapiły owady, które mogą przenosić choroby tropikalne, na przykład malarię czy dengę.

Permetryna jest bezpieczna dla ludzi i zwierząt (z wyjątkiem kotów). Jest też trwała, z nasączonej nią tkaniny spiera się dopiero po około 50 cyklach prania. Ale ten środek działa tylko na insekty, które wylądują na odzieży.

Komary oczywiście lubią lądować na odsłoniętych częściach ciała. Stosuje się też zatem inne odstraszające środki. Te niestety już schodzą w praniu, a uprane mundury znowu trzeba spryskiwać. To dość kłopotliwe, zwłaszcza w warunkach polowych.

Dlatego amerykańska armia prowadzi program badawczy, który ma zapewnić lepszą ochronę. Mają powstać mundury, które będą uwalniać odstraszające owady związki nawet po praniu.

Zmodyfikowane nylonowe włókna uwolnią owadobójcze środki

Pierwotnie plan zakładał poszukiwania trwalszych chemicznych związków, opisywał w 2019 roku portal Military.net. Lepszym tropem okazało się włókiennictwo, czyli odpowiednia struktura nici. W 2020 roku stworzono specjalne nylonowe włókna. Są otoczone specjalną powłoką i uwalniają odstraszające owady związki przez długi czas. Badania nad skutecznością tkanin z różną domieszką takich włókien już trwają.

Po co ten cały ambaras? Czy nie można stosować środków w spreju? Można, ale to nie jest doskonała metoda. Trudno się spryskać dokładnie samemu, łatwo jakieś miejsce ominąć. Nie sposób też ocenić dawkowania preparatu (zależy od odległości od rozpylacza). Wreszcie żołnierze też są ludźmi i mogą o naniesieniu preparatu po prostu zapomnieć.

Do odstraszania komarów i kleszczy stosuje się zwykle DEET (N,N-Dietylo-m-toluamid). Jego stuprocentowe stężenie odstrasza owady przez około dwanaście godzin (niższe stężenia od 3 do 6 godzin). Włókna będą mogły uwalniać odstraszający środek przez wiele dni. Powłoka chroni też związki przed wypłukaniem w praniu.

Komary zabijają ponad pół miliona ludzi rocznie

Jak opisuje tygodnik “New Scientist", amerykańskie laboratorium badawcze marynarki wojennej, US Naval Research Laboratory, prowadzi już badania takich tkanin na żywych komarach. Jeśli się powiodą, żołnierze dostaną mundury odstraszające owady. Ale skorzystają nie tylko oni.

Nie chodzi tylko o wygodę. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że na choroby przenoszone przez komary co rok umiera ponad 600 tysięcy ludzi na świecie. W ubiegłym roku w czasopiśmie "Lancet" opublikowano pracę, która wskazuje, że dzięki moskitierom nasączonymi środkami owadobójczymi liczba zakażeń malarii spadła o 60 proc.

Ubrania z tkanin, które odstraszają owady, mogłyby tę liczbę zmniejszyć jeszcze bardziej i uratować miliony istnień.

Biden ujawnia pierwszy obraz z Kosmicznego Teleskopu Jamesa WebbaAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas