Cztery rdzenie w Sony dopiero za rok
W kwestii procesorów Sony Ericsson od wielu miesięcy pozostawał w tyle. Po przejęciu firmy przez japońskiego producenta mieliśmy nadzieję, że to się zmieni. Ale wygląda na to, że tylko do pewnego stopnia, ponieważ na czterordzeniowe telefony Sony musimy poczekać do przyszłego roku.
Wszyscy, którzy obserwują rynek telefonów wiedzą, że wielkie opóźnienie we wprowadzaniu najnowszych układów pogrążyło japońsko-szwedzki duet. Pierwszy model z dwurdzeniowym procesorem, LG Swift 2X, został zaprezentowany w grudniu 2010 r., a na odpowiedź Sony Ericssona trzeba było czekać aż 13 miesięcy, do targów CES 2012. Strategia zakładała dotarcie niszowych grup konsumentów - przykładowymi urządzeniami są Xperie: ray, active oraz mini pro.
Xperii S przywróciła Sony na piedestał, ale tylko do czasu zaprezentowania smartfonów z Tegrą 3 oraz Snapdragonami S4 Class. I prawdopodobnie dogonienie liderów zajmie więcej czasu, niż się spodziewaliśmy.
Product Manager Sony Mobile, Stephen Sneeden, opowiedział o prawdopodobnej przyszłości firmy pod względem stosowanych układów. Obecnie największym zmartwieniem producenta jest wysoki pobór energii. Z wprowadzeniem układów czterordzeniowych telefony tracą na życiu baterii niewspółmiernie do przyrostu wydajności. Celem koncernu na drugą połowę roku jest wprowadzenie dwurdzeniowych procesorów opartych na architekturze Cortex A15 (ST-Ericssona z grafiką ARM Mali-T600) oraz Krait (Snapdragon S4 Class - MSM8960 z Adreno 225). Te, zdaniem Stephena, wydajnościowo przewyższają aktualne układy czterordzeniowe (w domyśle Tegrę 3).
- Zobaczycie, w roku 2013 układy czterordzeniowe przejdą poważne zmiany i zaczną mieć sens. Nie będziemy cierpieć z powodu ich niskiej jakości, a wydajność będzie na jak najwyższym poziomie, co zaspokoi najbardziej wymagające aplikacje. Właśnie wtedy wprowadzimy te układy na rynek powiedział Sneeden.
Jak widać, Sony bardzo troszczy się o nasze smartfony, zwłaszcza w kontekście oszczędności energii. Może to również być zwykłe tłumaczenie opóźnienia w stosunku do konkurencji. Często w takiej sytuacji nie pozostaje nic innego niż wytykanie błędów nowej technologii. Nie oszukujmy się - cztery rdzenie są świetnym chwytem marketingowym i żaden producent nie przepuścił by takiej okazji.
Poza tym, nowsze układy miały właśnie zmniejszyć zapotrzebowanie na energię, a Stephen Sneeden temu zdecydowanie zaprzecza. Jak to będzie w praktyce, dowiemy się po pierwszych relacjach z użytkowania telefonów wyposażonych w Tegrę 3.
Michał Brzeziński