Cud w Zeitoun: Czy tysiące ludzi mogło się mylić?

Postać unosząca się nad chrześcijańską świątynią w Zeitoun uznana została przez głowę Kościoła koptyjskiego za objawienie maryjne. Watykan ciągle wzbrania się przed oficjalnym zaakceptowaniem tego zjawiska jako cudu /YouTube
Reklama

Wydarzenia, które przez trzy lata rozgrywały się w egipskim Zeitoun, do dziś budzą spore kontrowersje wśród badaczy zjawisk paranormalnych. Świetlistą postać spacerującą po kopule kościoła św. Marka obserwowało jednocześnie kilkaset tysięcy osób. Tajemnicza sylwetka ukazywała się w tym samym miejscu ponad sto razy. Cud? Miraż? A może dowód na istnienie „obcych”?

Pomimo tego, że zjawisko, o którym tutaj mowa, zostało starannie udokumentowane na niezliczonej ilości fotografii i nagrań filmowych, zażarte spory dotyczące istoty tych wydarzeń trwają nadal. Przedstawmy zatem najważniejsze fakty. Naszą podróż śladem tej frapującej historii rozpoczynamy 2 kwietnia 1968 roku w maleńkim miasteczku Zeitoun, które obecnie jest dzielnicą Kairu. 

Około godz. 20:30 mechanicy z warsztatu samochodowego znajdującego się przy ulicy Tumanbeja spostrzegli młodą kobietę ubraną w białe szaty, przechadzającą się po dachu kościoła św. Marka, usytuowanego vis-a-vis ich miejsca pracy. Świątynia, będąca sceną tych wydarzeń, została wzniesiona w roku 1925 i jest użytkowana przez chrześcijan obrządku koptyjskiego. 

Reklama

Według tradycji w miejscu, gdzie znajduje się rzeczony kościół, odpoczywała Święta Rodzina podczas pobytu w kraju faraonów. 

Kobieta na dachu

Zaalarmowany przez robotników ojciec Constantin Moussa z tamtejszej parafii próbował nakłonić kobietę do bezpiecznego zejścia na ziemię. Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta, tłum gapiów gęstniał z minuty na minutę, a desperatka zupełnie nie reagowała na okrzyki zgromadzonych. 

W końcu Farouk Mohammed Atwa, muzułmanin, który jako pierwszy zobaczył postać na kopule kościoła, ze zdumieniem skonstatował, iż dach świątyni jest zdecydowanie zbyt stromy, by ktokolwiek ze śmiertelników mógł po nim chodzić. Tu i ówdzie zaczęły więc z wolna odzywać się głosy, że może to Matka Boska objawiła się w ten zaskakujący sposób. 

Świetlistą postać tamtego wieczora można było obserwować zaledwie kilkanaście minut. Mimo to wieść o niecodziennym zjawisku obiegła lotem błyskawicy całą metropolię. Nazajutrz nieopodal świątyni zgromadziła się rzesza ludzi.

W sumie - na przestrzeni trzech lat - odnotowano ponad sto manifestacji tego fenomenu. Co znamienne, zjawa zawsze ukazywała się po zapadnięciu zmroku i była otoczona niezwykłą poświatą. Chociaż cały świetlny spektakl rozgrywał się na wysokości około 12 metrów, kobieta poruszała się bez najmniejszego problemu po stromiznach kościelnego dachu, jak gdyby zupełnie nie działało na nią prawo grawitacji. 

Niekiedy można było zobaczyć jedynie jej popiersie, czasami jaśniejąca sylwetka stała lub chodziła. 

Widziano ją także, jak klęcząc, adorowała wieńczący kościelną kopułę krzyż. Niezwykłości opisywanym wydarzeniom dodaje fakt, że nad głową kobiety pojawiały się fruwające gołębie, które wyglądały, jak gdyby były rozświetlone od wewnątrz bardzo jasnym światłem. Ptaki te często formowały znak krzyża nad domniemaną Maryją. Czy aby na pewno Maryją? 

Milcząca Matka Boska

Istnieje dość liczna grupa badaczy sugerujących, że całe to wydarzenie bliższe jest obserwacji UFO niż jakiemukolwiek znanemu do tej pory objawieniu maryjnemu. Efekty świetlne, tak charakterystyczne dla wizji z przedmieścia Kairu, interpretują oni jako swoiste hologramy, mające rzekomo wpływać na naszą podświadomość. 

Co ciekawe, postać ukazująca się w Zeitoun ani razu nie przemówiła do zgromadzonego u jej stóp tłumu. A przecież różnorakie orędzia wygłaszane przez Matkę Boską są typową cechą objawień maryjnych uznanych przez Kościół. 

Przeważa jednak opinia, że mamy tu do czynienia z cudem. Przez pierwsze dwa lata widzenia miały miejsce średnio 2-3 razy w tygodniu. Nocne odwiedziny zjawy najczęściej były poprzedzane przez niezwykłe iluminacje i ogromne chmury kadzideł. Ona sama ukazywała się czasami mgliście, zwykle jednak wyraźnie, z uśmiechem błogosławiąc zgromadzonych. Ten niezwykły spektakl, trwający niekiedy ponad dwie godziny, był fotografowany i filmowany przez setki osób. 

O tym, co dzieje się w Zeitoun, pisała prasa na całym świecie. Relacje świadków fenomenu pojawiały się w telewizji oraz radiu, przed świątynią zbierał się niezliczony tłum ludzi. Gdy objawienia zyskały rozgłos, w okolicy gromadziło się niemal 250 tysięcy ludzi. Wielu chrześcijan, muzułmanów, a nawet ateistów było świadkami tych niecodziennych wydarzeń. 

Tajemnicze uzdrowienia

Najdłuższe widzenie z 30 kwietnia 1968 roku trwało 2 godziny i 15  minut. Odnotowano również bardzo wiele przypadków cudownych uleczeń. Wspomniany wcześniej Farouk Atwa nazajutrz po pierwszym widzeniu udał się do szpitala w Kairze, gdzie miał zostać poddany operacji. Zdumienie lekarzy było ogromne, ponieważ pacjent, do niedawna cierpiący na zaawansowane stadium gangreny, okazał się zupełnie zdrowy.

Do Zeitoun przez cały czas przybywało tysiące ludzi z różnych zakątków świata, doświadczając tam licznych łask, a także niewytłumaczalnych z medycznego punktu widzenia uzdrowień.

Ostatnia z serii wizji miała miejsce 29 maja 1971 roku. Patriarcha Kościoła koptyjskiego w Egipcie Cyryl VI już 4 maja 1968 roku, a więc zaledwie kilka tygodni od pierwszego objawienia, uznał ich prawdziwość. Cechą charakterystyczną wydarzeń, o których tutaj mowa, jest to, że miały one miejsce w państwie tak wielokulturowym jak Egipt.

Nie bez znaczenia dla ludzi odbierających to przesłanie był kontekst polityczno-religijny, a mianowicie zamieszki, jakie w tym czasie wybuchły pomiędzy Arabami a mniejszością koptyjską. 

Niełatwo jest odpowiedzieć na pytanie o istotę objawień w Zeitoun. Dla wszystkich chyba jest rzeczą jasną, że w tym przypadku nie możemy mówić o zjawisku naturalnym, lecz jesteśmy świadkami fenomenu przekraczającego granice naszej percepcji. Dlatego tak trudno jest znaleźć rozwiązanie tej - jakże pasjonującej - zagadki. 

Jak wcześniej wspominaliśmy, istnieją dwa główne obozy, zgoła odmiennie interpretujące wydarzenia z przedmieść Kairu. Pierwszy z nich to ludzie, którzy w nocnych wizytach świetlistej sylwetki upatrują kolejnego objawienia maryjnego. 

Za prawdziwością tej tezy przemawia przede wszystkim samo miejsce, w którym rozgrywał się ów przedziwny spektakl. Również specyficzne zachowanie się zjawy: adoracja krzyża czy też gesty zachęcające zebranych do modlitwy wskazują, iż mamy do czynienia z prawdziwą wizją Matki Boskiej. 

Nie bez znaczenia jest także opinia specjalnego watykańskiego wysłannika, który gruntownie badał całą sprawę. 

Obóz przeciwników, reprezentowany przez grupę badaczy zjawisk paranormalnych, twierdzi, że w Zeitoun mieliśmy szansę zaobserwowania fenomenu UFO w jego klasycznej postaci. Miała to być, według nich, próba skontaktowania się z nami przybyszy z Kosmosu, którzy w taki właśnie sposób chcieli zaprezentować się ludzkości. Kto ma rację? 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy