​"Godzilla istnieje!". Ogromny waran na półce sklepowej

Coś takiego zdarza się bardzo rzadko - zaskoczeni klienci i pracownicy sklepu spożywczego w Nakhon Pathom w środkowej Tajlandii mogli zobaczyć i sfilmować ogromnego warana, wspinającego się na sklepowe półki. "Godzilla istnieje" - wołali.

Klienci byli świadkami niesamowitej sceny rodem z filmów grozy
Klienci byli świadkami niesamowitej sceny rodem z filmów grozyYouTube

Nagrania z wydarzeń w sklepie w Nakhon Pathom na północny-zachód od Bangkoku wpadły do internetu i stały się sensacją. Film z wielkim waranem w spożywczym obejrzało jednego dnia 6 milionów osób. Jako pierwsi opublikowali nagranie pracownicy biura podróży Mundo Nomada, a następnie inni klienci i pracownicy sklepu sieci 7-23, do którego dostał się wielki gad.

Zwierzę usiłowało się wydostać, ale nie mogło znaleźć drogi ucieczki. Wspięło się więc na sklepowe regały.

- Sięga po towar z najwyższej półki - wołali klienci.

- Godzilla istnieje naprawdę! - dodawali

Narumpa Tangsin, który filmował tę scenę i zauważył gada jako pierwszy, powiedział, że chciał podejść do chłodziarki z napojami i wtedy zobaczył ogromne zwierzę. - Wystraszyłem się, bo jego rozmiary były imponujące - opowiadał. Przezornie się odsunął. Wokół gada zgromadziło się sporo osób, którzy go filmowali i pokrzykiwali przy tym. To zwiększyło zdenerwowanie warana.

Jego wielkość oceniono na około 190 cm. Ten gatunek to waran paskowany, zwany też waranem leśnym - druga co do wielkości jaszczurka świata, po osławionym waranie z Komodo z Indonezji. Warany paskowane osiągają bardzo różne rozmiary, od kilkudziesięciu centymetrów aż po dwa i pół metra. Są jednak doniesienia o ponad trzymetrowych osobnikach - największy ze Sri Lanki miał mierzyć ponoć nawet 3,21 m. A to znaczyłoby, że warany paskowane, a także żyjące na Nowej Gwinei warany papuaskie mogą osiągać rozmiary porównywalne z waranami z Komodo.

Warany paskowane spotyka się je w całej południowej Azji, od Indii i Sri Lanki aż po południowe Chiny,  Filipiny i Indonezję, w tym wyspę Flores, na której mieszkają obok swych kuzynów, waranów z Komodo.

Ten waran wydostał się z pobliskiego kanału, leżącego obok sklepu, gdzie żyje bardzo dużo tych zwierząt. W dużych azjatyckich miastach takich jak Bangkok zwierzęta te zsynantropizowały się, to znaczy żyją w nich na stałe. Zamieszkują wtedy rzeki, kanały, lochy, ruiny, opuszczone piwnice i tam żywią się padliną, odpadkami, polują też na szczury, koty, psy i inne miejskie zwierzęta, z dużą sprawnością łapią ryby, nawet bardzo duże. Turyści często widują je wygrzewające się albo spacerujące po miejskich nabrzeżach. Do sklepów i ludzkich domostw jednak nie wchodzą.

To zwierzę ewidentnie zabłądziło. Widać po nim zdenerwowanie i chęć ucieczki. Właściciel sklepu w Tajlandii zawiadomił policję, a ta zjawiła się wraz ze służbami zajmującymi się ochrona przyrody. Waran został zabrany ze sklepu, ale brakuje informacji, dokąd go wywieziono.

Radosław Nawrot

Marcin Kostrzyński: Wilka nie da się oswoić. Jest zbyt dumnyINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas