Kamery stacji ISS nagrały armadę UFO? Wyjaśnienie NASA zaskakuje

Potężna formacja 34 obiektów UFO obok stacji ISS? Film nagrany przez kamerę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej rozpalił wyobraźnię miłośników kosmitów. NASA wyjaśnia, że to prawdopodobnie... argentyńskie kutry rybackie.

To mogło być najbardziej spektakularne nagranie całej armady obiektów UFO w historii. Kamery stacji ISS w zarejestrowały rzekomy przelot zagadkowych obiektów, które w zwartym szyku znaleźć się w pobliżu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Kilka dni później film pokazujący to wydarzenie trafił do mediów społecznościowych i zachwycił miłośników tropienia kosmitów. Pojawiły się komentarze internautów, że to może być jedno z najciekawszych nagrań UFO w historii. Rzadko się bowiem zdarza, że udaje się zarejestrować aż 34 niezidentyfikowane obiekty poruszające się w jednolitej formacji.

Reklama

Na filmie widać formację 34 obiektów, który wydają się być nieruchome i przesuwają się w linii prostej w pobliżu ISS. Nagranie z obiektami UFO trwa 32 sekundy.

NASA: to nie UFO, a... kutry rybackie!

Sprawą tajemniczego nagrania UFO przez stację ISS zainteresowali się dziennikarze agencji AFP, którzy przeprowadzili w tej sprawie śledztwo. Najpierw poznali dokładną godzinę nagrania tajemniczych obiektów, a następnie dzięki witrynie ISS TRACKER ustalili położenie stacji w czasie obserwacji UFO. Okazało się, że w momencie nagrywania formacji tajemniczych obiektów Międzynarodowa Stacji Kosmiczna była nad wybrzeżem Argentyny. O pomoc w wyjaśnieniu zagadki została poproszona NASA. Eksperci z NASA Earth Observatory nie mieli wątpliwości: tajemnicze świetliste punkty na filmie ze stacji ISS są... argentyńskimi kutrami rybackimi.

UFO i ISS: dwóch pasażerów "na gapę"?

Załogi pracujące na stacji ISS często wykonują filmy lub zdjęcia z dziwnymi obiektami, które potem znajdują banalne wyjaśnienie. Przykładem takiej sytuacji może być wpis w portalu społecznościowym, który został 1 czerwca zamieszczony przez rosyjskiego kosmonautę Siergieja Korsakowa. Zaintrygowały go dwa zagadkowe elementy modułu Progress MS-18.

Kosmonauta zauważył, że wyglądają jak dwa obserwujące stację roboty! Każdy z nich miał parę świecących oczu skierowanych na stację.

Prawda okazała się banalna. Rzekome roboty były jedynie elementami zewnętrznej części luku towarowego statku kosmicznego ISS Progress 79. Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności światło słoneczne wydobyło z ciemności małe elementy kosmicznego pojazdu, które zapaliły się niczym "oczy robotów". Po raz kolejny okazało się, że na dowody obecności kosmitów w przestrzeni kosmicznej będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama