Na tej wyspie aż 10 procent populacji widzi tylko w czerni i bieli

Jak to się stało, że spora część społeczeństwa wyspy Pingelap nie widzi kolorów? Winna jest temu katastrofa, która miała miejsce kilkaset lat temu.

W roku 1775 w atol Pingelap na Oceanie Spokojnym uderzył bardzo silny tajfun. W wyniku tej katastrofy większość lokalnej populacji straciło życie. Przetrwało tylko 20 osób, jednią z nich był sam król. Ta niewielka grupa ludzi, setki lat później, "spowodowała" całkowitą ślepotę barw u znacznej liczby obecnie żyjących ludzi.

Ślepotą barw nazywane jest zmniejszenie zdolności widzenia kolorów lub różnic w kolorach. Osoby z tym schorzeniem nie widzą żadnych kolorów, widzą tylko czerń i biel oraz odcienie szarości. Ludzie dotknięci tą wadą mogą również odczuwać wrażliwość na światło, zmniejszoną ostrość widzenia i mimowolne ruchy oka. Schorzenie dotyka około 1 na 30 000 osób na całym świecie.

Reklama

Uważa się, że to właśnie król miał wadę genetyczną, która powodowała taki stan rzeczy. Przekazał wadę swoim licznym potomkom. Bardzo duża odległość wyspy od innego zaludnionego skrawka lądu była zbyt duża. Sprawiło to, że pula genowa była stosunkowo niewielka i pozwoliła na przetrwanie mutacji.

Istnieją przesłanki, że ludzie z tą wadą na wyspie Pingelap widzą o wiele lepiej w ciemności, niż osoby nie posiadające tej wady. Według niektórych ekspertów możliwe jest, że część mózgu osoby posiadającej schorzenie, która normalnie interpretuje światło dzienne, jest wykorzystywana jako "dodatkowa moc obliczeniowa" do widzenia w nocy. Na ile jest to prawda, nie wiadomo.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pacyfik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy