Tyler Hardy, myśliwy ze stanu Mississippi, zyskał niedawno miano "Największego Pechowca Ameryki" po wypadku, którego doznał podczas polowania na jelenie. W najmniej spodziewanym momencie jadowity grzechotnik... spadł z drzewa, wpijając się zębami w twarz mężczyzny.
Ogromny niefart albo kara od losu za zabijanie zwierząt. Amerykanin Tyler Hardy wybrał się kilka dni temu na polowanie w okolicach miasta Jackson w stanie Mississippi. Nie spodziewał się, że z wyjazdu wróci nie do domu, a do szpitala.
Kiedy kończył zabawę, zapadał już zmrok i widoczność była ograniczona. Wracając ze swoim przyjacielem i psem myśliwskim do miejsca, gdzie zostawił auto, napotkał przeszkodę w postaci zalanego dołu sporej wielkości. Wybrał najwęższe miejsce, gdzie mógł przeskoczyć zagłębienie, ale kiedy szykował się do skoku, poczuł rozrywający ból.
- Kompletnie mnie zamroczyło - powiedział później Hardy lokalnym mediom. - Cofnąłem się natychmiast i poświeciłem latarką dookoła. Zauważyłem niewielkie drzewo, a na nim węża owiniętego dookoła gałęzi.
W tym momencie gad wystrzelił w kierunku myśliwego i zaatakował go ponownie. Mężczyźni zdołali uciec i wrócić do samochodu. Udali się prosto do szpitala - Już w drodze poczułem, jak lewa połowa mojej twarzy płonie i puchnie - opowiadał poszkodowany. - Ból dosłownie rozpływał się dookoła.