Odkryto rękopisy średniowiecznych stand-upów. "To komediowa uczta"
W Szkocji odnaleziono rękopisy XV-wiecznych skeczy komediowych. Jak na tamte czasy były wyjątkowo one wyjątkowo obrazoburcze, gdyż dotyczyły kpin z monarchii, czy z duchowieństwa. Ponadto zachęcały ludzi do upijania się i zabaw. O czym żartowano ponad 500 lat temu?
Media informują, że odkrycie rzuca nowe światło na "specyficzne" brytyjskie poczucie humoru oraz na rolę bardów w średniowieczu. Jeden z naukowców z University of Cambridge odnalazł rękopisy z XV wieku, które zawierają przykłady dawnych stand-upów.
Jak już wspomniano, zapiski dotyczyły skeczy komediowych odnoszących się do monarchii, duchowieństwa i chłopów. Ponadto zawierają one pierwsze udokumentowane użycie wyrażenia "czerwony śledź" - jest to coś, co odwraca uwagę od istotnego pytania lub coś, co wprowadza w błąd.
Na niezwykłe rękopisy przypadkowo natknął się dr James Wade z University of Cambridge podczas swoich badań w Bibliotece Narodowej Szkocji. W swoim artykule naukowym opisał teksty, które składają się na burleskowy romans o pt. "Polowanie na zająca", udawane kazanie pisane prozą oraz aliteracyjny wiersz pt. "Bitwa pod Brackonwet" (aliteracja polega na powtórzeniu jednakowych głosek lub ich zespołów w celu wzmocnienia ekspresji, np. przecież pięknie pana przepraszam).
Większość średniowiecznej poezji, pieśni i opowiadań zaginęła. Rękopisy często zachowują relikty sztuki wysokiej. To coś innego. To szalone i obraźliwe, ale równie cenne. Stand-upy zawsze wiązały się z podejmowaniem ryzyka, a te teksty są naprawdę ryzykowne! Wyśmiewają się ze wszystkich.
Badacz w trakcie analiz zauważył, że wszystkie teksty są humorystyczne i przeznaczone do występów na żywo — zawierają żarty, które są mówione do lokalnej publiczności. Specjalista twierdzi, że kpiny zostały spisane, gdyż wiele "nonsensownych sekwencji byłoby niezwykle trudnych do zapamiętania". Jak sugeruje Wade: - Mamy tutaj artystę, który sam się dorobił, z bardzo niewielkim wykształceniem, tworząc naprawdę oryginalny, ironiczny materiał. Uzyskanie wglądu w kogoś takiego z tego okresu jest niezwykle rzadkie i ekscytujące.
Dodaje również: - Te teksty są znacznie bardziej komediowe i serwują wszystko, od satyrycznych, ironicznych i bezsensownych po tematyczne, interaktywne i meta-komediowe kwestie. To komediowa uczta.
Teksty były badane już wcześniej, jednakże wyłącznie pod kątem, w jaki sposób powstał rękopis. Dopiero teraz manuskrypt został przeanalizowany pod kątem komediowym. Wade sugeruje w swoim artykule naukowym, że: "Skrybą tych tekstów jest niejaki Richard Heege, którego nazwisko bez wątpienia wywodzi się od wioski Heage w Derbyshire, skąd (lub w pobliżu miejsca) pochodzi rękopis. Poniżej przedstawiam argumenty przemawiające za skopiowaniem przez Richarda Heege broszury z tekstów lokalnego minstrela lub amatorskiego wykonawcy, najprawdopodobniej z własnej książki repertuarowej".
Średniowieczny stand-up
Jak twierdzi Wade "Polowanie na zająca" to pełen absurdalnych żartów tekst o chłopach, gdzie głównymi bohaterami są króliki-zabójcy. Podobne kwestie były poruszane w świecie Monty Pythona.
Z kolei kazanie jest jednym z niewielu zachowanych do czasów obecnych "udawanych kazań", które zostały spisane w języku średnioangielskim. Tutaj autor zwraca się do publiczności jako "przeklętych stworzeń" i śpiewa: "Pij ty za mnie, a ja za ciebie i trzymaj wysoko swój kielich" oraz "Bóg nie kocha ani konia, ani klaczy, ale wesołych ludzi, którzy do kielicha mogą się gapić". W kolejnym przedstawieniu artysta wyśmiewa arystokrację, w innym pojawia się Robin Hood, walczące niedźwiedzie i trzmiele oraz... imprezujące świnie.
Wade mówi także, że: - Ludzie w tamtych czasach imprezowali znacznie częściej niż my dzisiaj, więc bardowie mieli mnóstwo okazji do występów. Byli naprawdę ważnymi postaciami w życiu ludzi w całej hierarchii społecznej. Teksty te dają nam migawkę dobrego średniowiecznego życia.
Analizy tekstów zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym The Review of English Studies.