Piwociąg - tak Belgowie walczą z... korkami

Ma blisko 3 kilometry długości, a jego budowa pochłonęła aż 4,5 miliona dolarów. Powstał z myślą o rozwiązaniu dwóch problemów: miejskich korków i... transportu piwa.

Historia belgijskiego browaru De Halve Maan sięga XVI w. Jego siedziba mieści się w samym sercu Brugii, miasta położonego na północnym zachodzie kraju. "Flamandzka Wenecja" charakteryzuje się wąskimi uliczkami i ogromną ilością kanałów wodnych. Nic dziwnego, że jest to jedno z najbardziej zakorkowanych miast na Starym Kontynencie.

Liczba samochodów, którymi poruszają się każdego ranka pracownicy lokalnych biznesów dawała się we znaki producentowi piwa. Warzenie złocistego trunku odbywało się co prawda "na miejscu", jednakże prawie gotowy produkt musiał jeszcze pokonać trasę z siedziby firmy do zakładu na obrzeżach Brugii, w którym zostawał zabutelkowany. Ciężarówek z piwem trudno było się doliczyć, a ciągłe opóźnienia ze względu na korki nie pozwalały na efektywną produkcję. Kierownictwo De Halve Maan zdecydowało się na radykalny krok - budowę... piwociągu!

Reklama

Konstrukcja będzie dosłownie transportować piwo z browaru prosto do miejsca, w którym rozlewa się je do butelek.

Budowa piwociągu zakończy już w lecie, ale staranie się o stosowne pozwolenia i środki finansowe na taką inwestycję trwało aż kilkadziesiąt miesięcy. Na czele projektu stanął ekspert od... gazociągów, Alain De Pre, wraz z zespołem 30 inżynierów.

Konstruktor we właściwie każdym wywiadzie przyznaje, że zaprojektowanie rury do transportu piwa jest najciekawszym wyzwaniem z jakim się zetknął. Problematyczne okazało się nie tylko jego wykończenie wewnątrz, które musiało być zgodne z wyśrubowanymi unijnymi standardami dotyczącymi higieny transportu żywności i napojów. Z tym inżynierowie poradzili sobie stosując specjalną "wyściółkę" z polietylenu o wysokiej gęstości, która umożliwia na przesłanie nawet 4 tysięcy litrów piwa w ciągu godziny.

Prawdziwą zagwozdką okazała się budowa tej nietypowej infrastruktury w środku miasta charakteryzującego się świetnie zachowaną średniowieczną zabudową. W tym miejscu trzeba wspomnieć również o tym, że centrum Brugii od 2000 r. znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

Możemy sobie tylko wyobrażać jak trudne było nakłonienie lokalnych władz do wydania pozwolenia na piwociąg. Ta trudna sztuka się udała, podobnie jak zebranie pieniędzy. Co ciekawe, na tę inwestycję pieniądze wyłożyli również internauci. De Halve Maan ogłosiło w sieci zbiórkę na ich "rozwiązanie problemu korków w mieście" oferując atrakcyjne nagrody za wsparcie finansowe projektu. W ten sposób udało się zebrać równowartość 330 tysięcy dolarów.

Na jesieni mieszkańcy Brugii przekonają się, czy korki w centrum faktycznie znikną, a ratusz podjął właściwą decyzję pozwalając na umieszczenie piwociągu pod powierzchnią ziemi. Zadowoleni z pewnością będą za to ci, którzy wspomogli browar zasobami własnego portfela. 21 inwestorów, którzy zdecydowali się na zakup "złotego pakietu" za zawrotną kwotę 7,5 tysiąca euro będą otrzymywali butelkę piwa z De Halve Maan codziennie aż do końca życia...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy