Nowa metoda na poszukiwania 9. planety Układu Słonecznego

Czy na krańcach Układu Słonecznego kryje się tajemnicza Planeta X, o której astronomowie mówią od dekad? Mimo licznych poszukiwań jednoznaczne dowody na jej istnienie wciąż nie zostały znalezione. Badacze proponują nietypową metodę, która, ich zdaniem, może być kluczem do odkrycia tego zagadkowego ciała niebieskiego.

Odnalezienie Dziewiątej Planety wymaga kilkuset małych teleskopów?
Odnalezienie Dziewiątej Planety wymaga kilkuset małych teleskopów?materiały prasowe

Od czasu, gdy William Herschel odkrył Urana w 1781 roku, astronomowie poszukują kolejnej planety na obrzeżach naszego Układu Słonecznego. Po odkryciu Neptuna w 1846 roku próżno szukaliśmy dużych planet, które mogłyby dołączyć do tego grona. Owszem, odkryliśmy Plutona i inne planety karłowate, ale żaden z nowych obiektów nie dorównuje rozmiarem Ziemi.

Poszukiwania Planety X

W ciągu ostatnich dekad astronomowie odkryli wiele obiektów transneptunowych oraz obiektów pasa Kuipera - ciał niebieskich znajdujących się poza orbitą Neptuna. Z czasem zauważyli, że ich orbity wydają się nietypowo zgrupowane, co nie pasuje do oczekiwanej, losowej dystrybucji. Jedna z hipotez głosi, że te nietypowe orbity mogą być efektem oddziaływań grawitacyjnych planety pięciokrotnie cięższej od Ziemi, krążącej nawet dziesięciokrotnie dalej od Słońca niż Neptun.

Niestety, mimo wielu prób, poszukiwania Planety X nie przyniosły rezultatów. To skłoniło niektórych naukowców do spekulacji, że jeśli takie ciało istnieje, może być nawet pierwotną czarną dziurą. Inni, bardziej sceptyczni badacze, twierdzą, że Planeta X w ogóle nie istnieje, a obserwowane zjawisko można wytłumaczyć innymi czynnikami. Niemniej jednak nowa praca naukowa opublikowana na serwerze arXiv proponuje innowacyjne i nadzwyczaj sprytne podejście do poszukiwań.

Czym jest okultacja?

Podstawą nowego podejścia jest zjawisko znane jako okultacja, które polega na przejściu ciała niebieskiego przed innym ciałem niebieskim. Astronomowie, korzystając z niego, mogą dokładnie zmierzyć orbitę i kształt obserwowanego obiektu.

Autorzy pracy sugerują zbudowanie sieci 200 teleskopów o średnicy 40 cm. Byłyby one rozmieszczone co 5 km na obszarze o szerokości 1 tys. km. Dzięki temu każdy z nich miałby nieco inną perspektywę podczas obserwacji okultacji, co pozwoliłoby na dokładne odwzorowanie orbit i rozmiarów obiektów transneptunowych. Taka sieć obserwacyjna mogłaby, zdaniem autorów, wykryć nawet 1,8 tys. nowych ciał niebieskich tego rodzaju w ciągu 10 lat.

Projekt byłby stosunkowo tani

Symulacje przeprowadzone przez autorów wskazują, że taki system mógłby dostarczyć jednoznacznych dowodów na istnienie planety o masie pięciu Ziem w odległości do 800 jednostek astronomicznych od Słońca. Co więcej, koszt realizacji tego przedsięwzięcia oszacowano na zaledwie 15 milionów dolarów - co w skali kosmicznych badań jest stosunkowo niską kwotą.

Czy odkryjemy masywną planetę na krańcach Układu Słonecznego, czy też raz na zawsze rozwiejemy teorie o jej istnieniu? Odpowiedź na to pytanie może pojawić się szybciej, niż się spodziewamy.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Czy sztuczna inteligencja jest niebezpieczna?PolsatPolsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas