Po proroczym śnie znalazł skarb. Cena przekroczyła milion

Każdy z nas chciałbym zmienić swój los z dnia na dzień, wygrywając olbrzymie pieniądze lub znajdując skarb wart fortunę. Właśnie tak się stało w przypadku tajlandzkiego rybaka, który po proroczym śnie znalazł na plaży pomarańczową perłę wycenianą na około 1,25 miliona złotych.

Lokalizacja skarbu dosłownie przyśniła mu się nocą!
Lokalizacja skarbu dosłownie przyśniła mu się nocą!Twitter

Hatchai Niyomdecha zbierał wraz z rodziną ostrygi w prowincji Si Thammarat znajdującej się w południowej Tajlandii. W pewnym momencie znalazł wyrzuconą przez wodę boję, którą postanowił zabrać do domu.

Do pławy przyczepionych było pełno muszli w tym trzy należące do ślimaków. Wraz z ostrygami zostały one przekazane ojcu, który podczas ich czyszczenia znalazł w środku jednej z nich pomarańczową perłę.

60-latek wezwał swoją rodzinę, chwaląc się im wspólnym znaleziskiem. Następnego dnia sprawdził cenę skarbu i jaka musiała być jego reakcja, gdy dowiedział się, że klejnot może być wart nawet 10 milionów bahtów, co w przeliczeniu na złotówki daje 1,25 miliona.

Pomarańczowe perły Melo, są jednymi z najrzadszych tego rodzaj klejnotów na świecie. Co ciekawe, do dzisiaj nie udało się ich pozyskać na większą skalę przez hodowlę ślimaków Melo melo.

Tajemniczości całej historii dodaje proroczy sen znalazcy muszli. "Stary człowiek w bieli z długimi wąsami powiedział mi, żebym przyszedł na plażę, abym mógł otrzymać prezent" - wyznał rybak.

Ślimaki Melo melo na targu w Wietnamie
Ślimaki Melo melo na targu w WietnamieMosmasWikimedia

Jego zdaniem stary człowiek jest bóstwem, które chce mu pomóc wyjść z biedy. Trzeba przyznać, że sprzedaż perły zdecydowanie mu w tym pomoże, a pierwsze oferty już zaczęły spływać.

Za klejnot ważący niecałe osiem gramów pewien chiński nabywca zamierza zapłacić wspomniane wcześniej 10 milionów bahtów. Wcześnie pojawiły się również mniejsze oferty, ale zostały odrzucone.

"Chcę sprzedać perłę za najwyższą cenę. Pieniądze nie tylko zmienią moje życie, ale zmienią także mój los. Cała moja rodzina będzie miała lepsze życie" - skomentował Tajlandczyk.

Jednym pomagają, innym szkodzą. Maseczki i zwierzętaAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas