Pozowali nago, więc bogowie zesłali trzęsienie ziemi
Malezyjska policja aresztowała czwórkę obywateli państw zachodnich, podejrzanych o fotografowanie się nago na najwyższej górze Malezji, Kinabalu. Do incydentu doszło na kilka dni przed trzęsieniem ziemi, w którym zginęło na górze 18 osób.
W sądowym nakazie aresztowania wskazuje się na podejrzenie nieprzyzwoitego zachowania.
Joseph Pairin Kitingan, zastępca szefa rządu stanu Sabah, gdzie znajduje się Kinabalu, posunął się dalej, stawiając zarzut, że tragiczne trzęsienie ziemi z 5 czerwca sprowadzili owi cudzoziemcy, którzy - pozując nago do zdjęć - okazali "brak szacunku dla świętej góry". Kitingan zapowiedział, że odprawiony zostanie specjalny obrzęd, by "udobruchać ducha góry".
Miejscowe władze twierdzą, że dla ludu Kadazan-Dusun góra jest świętym miejscem o niezwykłym znaczeniu religijnym, dlatego takie zachowanie uznali za niegodne i obraźliwe.
Uważają oni, że rozgniewani bogowie za zbezczeszczenie szczytu zesłali na okolicę trzęsienie ziemi. O spowodowanie kataklizmu oskarżono młodych turystów.
Dla głęboko wierzących mieszkańców nie ma znaczenia, że ten rejon nawiedza kilka trzęsień w ciągu roku.
Epicentrum trzęsienia o sile 5,9 w skali Richtera, jednego z najsilniejszych od dziesiątków lat w tym regionie, znajdowało się w odległości 54 km od Kota Kinabalu, stolicy stanu Sabah w południowo-wschodniej części wyspy Borneo.
Ofiary na górze Kinabalu (4095 metrów n.p.m.) to obywatele Singapuru, Malezji, Filipin, Chin i Japonii.
Władze malezyjskie ujawniły, że turyści zatrzymani za nieprzyzwoite zachowanie na Kinabalu 30 maja to dwie Kanadyjki, Brytyjka i Holender. Jedną z osób pozujących nago był Polak. Na razie nie postawiono mu zarzutów.