Semana Santa: Zakapturzeni uczestnicy wielkotygodniowych procesji

Zapomnijcie o malowaniu jajek i wiklinowych koszyczkach z domową kiełbasą. Wielki Tydzień w Andaluzji to nie lada wydarzenie obfitujące w parady, marsze, procesje i zabawy na ulicach miast. Ogromne, bogato zdobione rzeźby, relikwie i całe ołtarze niesione przez setki wiernych, a dookoła nich tajemnicze, zakapturzone postacie. Hiszpania to jeden z krajów najmocniej dotkniętych przez epidemię koronawirusa. Z tego powodu rząd musiał podjąć decyzję o odwołaniu wydarzeń z okazji Świąt Wielkanocnych w całym kraju. Pomimo tego kilkusetletnia tradycja pochodów Semana Santa (hiszp. Wielki Tydzień) na pewno nie umrze.

article cover
Pablo Blazquez DominguezGetty Images

Semana Santa: Zakapturzeni uczestnicy wielkotygodniowych procesji

Największą uwagę przyciągają idący na czele pochodu los nazarenos – pokutnicy, którzy w ramach umartwiania się wybierają jakąś formę kary: idą boso, polewają dłonie woskiem czy utrzymują ścisły post bez jedzenia i picia przez dzień lub dłużej.
Za pokutnikami kroczą inni uczestnicy pochodu, niosąc bogato zdobiony ołtarz, będący chlubą każdego bractwa. Ołtarze mogą ważyć nawet ponad tonę, dźwigane są na długich kijach wyłącznie przez osoby dorosłe w wieku 18-50 lat. Ważną rolę pełni prowadzący pochód, który wykrzykuje, ile kroków mają zrobić niosący i w którą stronę będą zaraz skręcać.
Pierwsze bractwo powstało już ponoć w XII w., ale wystawne procesje na Semana Santa rozpoczęły się około drugiej połowy XVI stulecia. Od tego czasu zdarzało się, że były odwoływane (nawet przez kilka lat z rzędu) z różnych powodów. W tym roku pochody nie odbędą się przez epidemię koronawirusa.
Ze względu na wagę ołtarza, uczestnicy co jakiś czas robią przerwy. Jeden pochód trwa nawet do 10 godzin, w zależności od tego, gdzie usytuowany jest kościół danego bractwa. Oczywiście nie wolno zwlekać, bo inni czekają już na swoją kolej.
+6
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas