Tam za noszenie fryzury "na DiCaprio" mogłeś trafić do więzienia
Film "Titanic" Jamesa Camerona z 1997 r. stał się przebojem wszech czasów. Historia miłości Rose i Jacka z morską katastrofą w tle nie tylko zarobił ogromne pieniądze, ale i wywołał prawdziwą "Titanic-manię". Niestety nie wszędzie bycie fanem było bezpieczne...
Hollywoodzka produkcja. Moda. Fryzura "na DiCaprio". Aresztowania. Z pozororu część z tych haseł nie powinna mieć ze sobą żadnego związku. Okazuje się jednak, że ich wspólnym mianownikiem jest Afganistan.
W tym kraju pod koniec ubiegłego wieku rządzący państwem Talibowie zakazali korzystania z takich dóbr kultury jak muzyka oraz internet. Na czarnej liście znalazły się także filmy. Surowe nakazy obozu władzy nie powstrzymały jednak handlarzy rozprowadzających zagraniczne dobra na czarnych rynkach. Co cieszyło się wówczas największym zainteresowaniem? Kaseta VHS z filmem "Titanic". Oficjalnie tej amerykańskiej produkcji w ogóle nie można było oglądać. W praktyce Afgańczycy pokochali to hollywoodzkie love story nakręcone za ponad 200 milionów dolarów.
To była prawdziwa obsesja. Jednak zanim w normalnych sklepach zaczęły nawet pojawiać się produkty sygnowane podrobionym logotypem filmu, władze zajęły się "problemem" mody na fryzurę à la DiCaprio, która zapanowała na kabulskich ulicach.
Talibowie chcieli, aby mężczyźni nosili odpowiedniej długości brody (takie jak prorok Mahomet) i tradycyjne nakrycie głowy. Ten wizerunek kłócił się z panującymi trendami gładkiego lica, zaczeski na bok i lekko opadającej na czoło grzywki, na które to "leciała" każda afgańska nastolatka.
Przedstawiciele religijnej policji byli nieugięci. Zatrzymywali modnie ostrzyżonych chłopaków i zmuszali ich do ścinania pieczołowicie wykonanych fryzur. Często argumentem ostatecznie przekonującym młodzież do zmiany zdania było brutalne pobicie - i to często w miejscu publicznym. Zatrzymywani byli też fryzjerzy, u których można było zamówić fryzurę "na DiCaprio", czyli "Titanica". Łącznie do aresztu trafiło ponad 30 mistrzów nożyczek. Ilu mężczyzn straciło wolność za to, co mieli na swojej głowie? Ta liczba nawet nie jest znana...
Niektórzy fryzjerzy nie rezygnowali z oferowania tej niebezpiecznej usługi. Jedną z takich osób był Aminullah Nazif, który strzygł "Titanica" po nocach. Prowadzony przez niego zakład fryzjerski stał się miejscem kultowym - i to mimo trwającej obławy. Co najlepsze, sam Nazif nigdy nie widział filmu Camerona! Będącą obiektem pożądania fryzurę zobaczył na pocztówce z aktorem, którą przyniósł mu jeden z klientów.
Moda przeminęła, podobnie jak rządy Talibów. To, co pozostało bez zmian to popularność "Titanica". W Afganistanie po dziś dzień jest on kultową produkcją...