„Tęczowy Szejk” - największy motoryzacyjny ekscentryk

Hamad bin Hamdan Al Nahyan zwany przez wielu "Tęczowym Szejkiem" jest zagorzałym fanem niezwykłych pojazdów. Przydomek otrzymał po zakupie siedmiu Mercedesów 500SEL, z których każdy został pomalowany na jeden z kolorów tęczy. Każdy z nich miał służyć szejkowi w innym dniu tygodnia.

Jednak jego największą pasją są wielkie ciężarówki. Nie jest pewne, czy stara się coś zrekompensować, czy zwyczajnie cierpi na gigantomanię. Jednak trzeba przyznać, że jeśli coś robi to z prawdziwym rozmachem i być może zakrawa na szaleństwo. Ale co tam!

Jego oczkiem w głowie jest największa na świecie replika klasycznej amerykańskiej półciężarówki Dodge Power Wagon, zbudowana w skali 8:1! Pojazd waży 50 ton. Może swobodnie się poruszać, ale to nie wszystko.

Wewnątrz ciężarówki znajdują się cztery sypialnie, kuchnia i łazienka, a paka może służyć jako taras. Oczywiście wszystkie pomieszczenia są klimatyzowane i wyposażone w najnowocześniejsze gadżety. Szejk dba o to, aby prędzej, czy później każda nowinka trafiła do jego cacka.

Dodge jest jednym z ponad 300 samochodów, które posiada szejk. Jednak zajmuje on szczególne miejsce w jego kolekcji. Jak mówi właściciel, to tym samochodem poruszali się pierwsi zawodowi poszukiwacze ropy. Jest on symbolem naftowego boomu w Stanach Zjednoczonych. Z tego powodu szejk, który dorobił się na wydobyciu ropy, postanowił złożyć hołd legendarnemu Dodge’owi.

Kolejnym gigantycznym samochodem w kolekcji jest Jeep Willys. Słynny samochód terenowy produkowany w czasie II wojny światowej w wielu fabrykach motoryzacyjnych w Stanach Zjednoczonych.

Podobnie, jak Dodge, tak i Jeep jest w pełni funkcjonalny i można nim jeździć po pustyniach Bliskiego Wschodu.

Jeep został zbudowany na podstawie oryginalnych planów z 1940 roku, jedynie powiększonych czterokrotnie. Pojazd podobnie, jak i inne można zwiedzać w Emirates National Auto Museum w pobliżu Abu Dhabi.

W muzeum znajduje się prawie cała kolekcja samochodów należących do szejka.

Szejk jest właścicielem prywatnej wyspy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W sumie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że kazał zrobić na niej największy na świecie napis, który można zobaczyć nawet z przestrzeni kosmicznej.

W 2009 roku satelity należące do Googla sfotografowały napis "HAM", który okazał się fragmentem gigantycznego HAMAD, czyli jego własnego imienia. Czy to już nie jest gigantomania?