Nowe zagrożenie z kosmosu? Astrofizyk ostrzega przed wrogą cywilizacją
Astrofizyk Avi Loeb i jego współpracownicy publicznie spekulują, że tajemniczy obiekt 3I/ATLAS może być wysoce zaawansowanym statkiem obcej cywilizacji, który zmierza w stronę Układu Słonecznego. Choć takie teorie nie mają potwierdzenia w badaniach NASA, ich rozgłos rozpala wyobraźnię i podsyca dyskusję o przyszłości ludzkości wobec potencjalnego kontaktu z inteligencją pozaziemską. Naukowcy przewidują, że dokładniejsze obserwacje w październiku rozwieją wątpliwości co do zagrożenia ze strony obiektu.

Czy będzie koniec świata? W piątek 25 lipca astrofizyk Avi Loeb, znany z kontrowersyjnych teorii, zasugerował, że obiekt międzygwiezdny 3I/ATLAS może być wrogim statkiem kosmicznym zmierzającym na kurs kolizyjny z Ziemią.
Niecodzienne zachowanie obiektu sugeruje wrogą cywilizację
Loeb od wielu lat intensywnie interesuje się życiem pozaziemskim, a jego nowa teoria koncentruje się na obiekcie międzygwiezdnym wykrytym po raz pierwszy 1 lipca 2025 roku w odległości 4,5 razy większej niż odległość Ziemi do Słońca.
Według astrofizyka niezwykła trajektoria i jasność obiektu sugerują, że może on wykonywać celowe manewry - a to jest niezgodne z zachowaniem naturalnych asteroid. Loeb wierzy, że to będzie nasze pierwsze spotkanie z wrogą inteligencją pozaziemską. Dlaczego wrogą?
Naukowiec sądzi, że kiedy pod koniec listopada obiekt zbliży się do Słońca, zniknie z pola widzenia Ziemi, dzięki czemu będzie mógł wykonać tajny manewr, pozwalający mu pozostać w Układzie Słonecznym, gdzie może potajemnie przygotować się do ataku.

To nie pierwsza teoria, z którą wychodzi Loeb. Już w 2017 roku spekulował, że 'Oumuamua, małe ciało niebieskie, może być sondą kosmiczną. Swoje rozważania na temat zaawansowanej technologii wykorzystywanej przez pozaziemskie cywilizacje rozwija teraz, obawiając się, co się stanie, kiedy 29 października 2025 roku po raz pierwszy obiekt znajdzie się po przeciwnej stronie Słońca, pojawiając się z powrotem na początku grudnia.
Argumentem Loeba jest m.in. to, że 3I/ATLAS wydaje się anomalnie jasny jak na swój szacowany rozmiar - to pozwala myśleć, że ma odblaskową lub sztuczną powierzchnię. Jego spekulacje podsyca fakt, że obiekt nie ma typowych cech komet, takich jak pióropusz pyłu lub gazu przy prędkości około 60 kilometrów na sekundę.
Biorąc pod uwagę jego tempo lotu, prawdopodobnie przekroczył zewnętrzną granicę Układu Słonecznego około 8000 lat temu. Szacuje się, że ma średnicę od 10 do 20 kilometrów, choć mógłby mieć mniejszy profil, gdyby składał się głównie z odbijającego światło lodu. Jego trajektoria jest hiperboliczna, a więc nie jest związany z grawitacją Słońca - prawdopodobnie przyleciał z przestrzeni międzygwiezdnej i zaraz ją opuści.
Czy jest się czego bać?
Program NASA - NEA (Near-Earth Object Program) - śledzący potencjalne zagrożenia, nie uznał 3I/ATLAS jako niebezpiecznego do lipca 2025 roku, chociaż jego nietypowa trasa wymaga dalszych badań i wzbudza zainteresowanie.
Mimo że nie ma potwierdzenia tej teorii, jeśliby się sprawdziła, konsekwencje mogłoby być poważne - załamałby się łańcuchy dostaw i rynki finansowe, a rządy prawdopodobnie przekierowałyby zasoby na obronę lub monitorowanie kosmosu.
- Jeśli hipoteza okaże się słuszna, konsekwencje mogą być potencjalnie tragiczne dla ludzkości i będą wymagać podjęcia środków obronnych (choć te mogą okazać się bezskuteczne) - ostrzegają Adam Hibberd i Adam Crowl, którzy razem z Loebem połączyli siły do stworzenia tej teorii.
Mimo wszystko bardziej realnym założeniem jest, że 3I/ATLAS jest łagodny lub naturalny - moglibyśmy dzięki niemu pogłębić naszą wiedzę o kosmosie. Oczekuje się, że NASA i obserwatoria międzynarodowe będą dostarczać aktualizacje podczas całej trasy obiektu. Jego naturę wyjaśnią obserwacje pod koniec października, ale jak dotąd nie ma wiarygodnego zagrożenia.
Z całą pewnością kometa nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla Ziemi - nie uderzy w naszą planetę. Jej najbliższą odległością od Ziemi będzie około 270 mln kilometrów.