Czy w Układzie Słonecznym znajdziemy obce cywilizacje? Ekspert ocenia jednoznacznie
Wiele osób na Ziemi od lat zgłasza przypadki zaobserwowania UFO. Powstają na ten temat liczne programy, książki, powstają zespoły eksperckie zajmujące się tym problemem. Ale czy inne obiekty Układu Słonecznego również mogą przyciągać uwagę obcych cywilizacji? Znany badacz zjawisk paranormalnych nie ma wątpliwości.
![Czy Układ Słoneczny jest odwiedzany przez UFO?](https://i.iplsc.com/000KKCWP0E1YQTVY-C322-F4.webp)
Gdy spojrzymy w niebo podczas ciemnej, bezchmurnej nocy ujrzymy tysiące gwiazd, a nawet może nam się uda spostrzec drogę mleczną. Ale wystarczy wziąć lornetkę, by ilość świecących punktów znacznie wzrosła. Gdy zaś spojrzymy na niebo przez teleskop, widok potrafi zachwycić szczegółowością. Wszechświat jest pełny gwiazd i galaktyk. Ciężko uwierzyć, że w tej przestrzeni jesteśmy sami.
Liczne grono naukowców bada przestrzeń poza Ziemią nie tylko po to, aby lepiej wyjaśnić prawa fizyki, ale także w poszukiwaniu jakichkolwiek form życia. Dawniej jednym z zastanawiających obiektów był dla nas Mars. Obserwowane charakterystyczne formy jak np. kanały prowadziły do hipotez o istnieniu tam cywilizacji. Dziś, dysponując dokładnym sprzętem pomiarowym wiemy, że z pewnością nie jest on zamieszkały, ale nie wykluczone, że tam, lub w innym miejscu Układu Słonecznego spokojnie, z dala od ludzkich oczu, gdzieś pod powierzchnią żyją mikroorganizmy przystosowane do niezwykle surowych warunków.
Są jednak osoby, które uważają, że Układ Słoneczny jest nieustannie odwiedzany przez obce cywilizacje. Czy mogą oni zakładać bazy na innych planetach lub księżycach i obserwować stamtąd Ziemię, lub urządzać na naszą planetę ekspedycje? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie rozmawiałem z Robertem Bernatowiczem, jednym z najbardziej znanych i cenionych w Polsce ekspertem od zjawisk niewyjaśnionych, a także jednym z założycieli i prezesem fundacji Nautilus.
W jakim celu obce cywilizacje odwiedzają Ziemię?
Choć relacje o UFO kojarzy się często z amerykańskimi przekazami, Roswell, w którym rozbił się statek obcych i Strefą 51, gdzie bada się obce istoty, to przekazy napływają z całego świata. W jakim celu obce cywilizacje wybierają naszą planetę, po co w ogóle chcą ją odwiedzać? Robert Bernatowicz wyróżnia tu trzy grupy.
Pierwsza z nich można powiedzieć, ma najbardziej banalny powód – "turystyczno-krajoznawczy". Obce cywilizacje przylatują tu masowo, aby móc obserwować Ziemię. Nie mogą się jedynie z nami kontaktować, gdyż nasz rozwój cywilizacji wymaga tego, byśmy myśleli, że jesteśmy sami we Wszechświecie.
Druga grupa to istoty, które przylatują tu w celu wykonywania eksperymentów. – Obserwują konkretnych ludzi, wkładają im implanty, dzięki którym mogą ich lokalizować. Interesują ich emocje, przemyślenia – dodaje założyciel fundacji Nautilus. Co więcej, są niezwykle zaniepokojeni rozwojem technologii pozwalających na konstruowanie bomb jądrowych. Ich wybuchy generują promieniowanie, o których nasza nauka jeszcze nie wie, a dokonują ogromnego spustoszenia w czasoprzestrzeni, co bezpośrednio dotyka również pozaziemskie cywilizacje.
Ostatnia z nich, to istoty niezwykle podobne do nas, stale przebywające na Ziemi. Zaznaczają oni, że mamy z nimi wspólnych przodków. Pełnią oni rolę niejako naszych opiekunów.
Czy obce cywilizacje mają bazy w Układzie Słonecznym?
W 2023 r. światło dzienne ujrzała śmiała teza, iż w pobliże Ziemi przylatywać mogą statki kosmiczne, które wypuszczają sony w celu eksploracji planet. Jej autorami byli dwaj uznani naukowcy. Avi Loeb, astronom z Uniwersytetu Harvarda, i Sean M. Kirkpatrick, dyrektor Pentagonu ds. UFO (a dokładnie Pentagon's All-domain Anomaly Resolution Office – AARO). Opublikowali projekt pt. "Physical Constraints on Unidentified Aerial Phenomena". Nie był on co prawda oficjalnym dokumentem Pentagonu, ale został opracowany we współpracy z Departamentem Obrony.
W roboczym dokumencie stwierdzili oni, że możliwe jest, aby pozaziemski statek kosmiczny znajdował się w naszym sąsiedztwie i badał region za pomocą niewielkich statków kosmicznych, sond, które zbierają i wysyłają informacje. Całkiem podobnie jak robią to ludzie w celu eksploracji planet. Obcy mieliby w ten sposób badać skaliste planety z atmosferą: Wenus, Ziemię i Mars.
Robert Bernatowicz ma jednak na ten temat inne zdanie. Bazując na swoim wieloletnim doświadczeniu w badaniu niewyjaśnionych zjawisk, włączając w to rozmowy z osobami, które przekazywały, że miały kontakt z pozaziemskimi cywilizacjami jest przekonany, że obcy nie są obecni na żadnej z planet Układu Słonecznego, ani na żadnym z ich księżyców. Interesuje ich wyłącznie Ziemia i jej mieszkańcy.
Ekspert przekonuje, że jedynym miejscem, gdzie możemy spotkać pozostałości dawnych cywilizacji, jest Mars. Tam właśnie, na długo przed rozwojem ludzi na Ziemi mogło istnieć życie. Może nie było na tak wysokim stopniu rozwoju technologicznego, jak byśmy się spodziewali, było jednak na niezwykle wysokim poziomie rozwoju duchowego. Musieli jednak dysponować odpowiednią technologią, ponieważ w miarę ochładzania się planety, musieli znaleźć inne miejsce do życia. Wówczas wybrali (a przynajmniej część z nich) Ziemię, dając początek pierwszym cywilizacjom.
Na podstawie relacji kontaktów z UFO nie ma życia w naszym Układzie Słonecznym poza ziemią. Nikt nie znajdzie niczego na Europie (księżyc Jowisza – red.) ani innym obiekcie. Natomiast jest wielce prawdopodobne, że wcześniej życie było na Marsie.
– Jedynie są pewne przesłanki, że mogą mieć bazy wyłącznie na ziemskim Księżycu. Jest dużo ludzi, którzy zajmują się obserwacją Księżyca i oni widzą, jak jakieś obiekty wlatują do księżyca.
Ekspert zaznacza przy tym, że nawet jeśli w naszym pobliżu nie znajdziemy stałych siedzib obcych cywilizacji, to w "nieskończenie wielu miejscach Wszechświata powstało życie". Odpowiada za to pole morfogenetyczne, "boskie pole" związane z duchowością. Jest ono odpowiedzialne za generowanie życia, łączenie atomów, funkcjonowanie komórek. Przy obecnym poziomie rozwoju technologicznego, nie jesteśmy jednak w stanie jeszcze odkryć i potwierdzić jego istnienia.
A może jednak w Układzie Słonecznym istnieje życie?
Robert Bernatowicz przypomina także historię zmarłego w 1965 r. Georga Adamskiego, polsko-amerykańskiego pisarza. Do końca życia twierdził, że został zabrany na Wenus, gdzie spotkał się jej mieszkańcami. Cóż, przebywanie na tak niegościnnym terenie z pewnością u wielu osób od razu wzbudzi oczywisty sprzeciw. Rozwiązanie zaproponował Marc Davenport. Uważał, że faktycznie opowieść może być prawdziwa, a Adamski mógł odbyć to spotkanie we Wszechświecie równoległym.
Podsumowując, zgodnie z licznymi przekazami, jedynie Ziemia i jej mieszkańcy są w kręgu zainteresowań obcych cywilizacji. Nie znajdziemy ich w pozostałych regionach Układu Słonecznego, z wyjątkiem pozostałości dawnych siedzib na Marsie.