UFO krąży nad Chinami
Prawie codziennie chińskie media donoszą o kolejnym przelocie UFO nad terytorium Państwa Środka. Sporo takich zajść udokumentowano relacjami świadków, fotografiami i filmami. Czy to oznacza, że pozaziemskie cywilizacje mają jakieś plany wobec najludniejszego kraju świata?
Światła w kształcie wachlarza
Obiekt został sfotografowany, a zdjęcie 5 lipca opublikowała lokalna gazeta Xinjiang Metropolitan Daily.
Amerykańska rakieta?
Szybko jednak zrezygnowano z takiego tłumaczenia zjawiska, bo wywoływało społeczne niepokoje. Co bowiem robiła amerykańska rakieta na chińskim niebie?!
Teoria pocisku rakietowego została 9 lipca odwołana przez dr Sichao Wanga, uczonego z Obserwatorium Astronomicznego Zijinshan, poważnego ośrodka naukowego należącego do Chińskiej Akademii Nauk i znanego na świecie pod nazwą Purple Mountain Observatory.
W oficjalnej wypowiedzi dla agencji China News Service, dr Wang stwierdził, że nie ma mowy, aby nieznany obiekt był rakietą z USA, ponieważ Xinjiang i Kalifornię dzieli ponad 7 tys. km.
- Obiekt widoczny na niebie zwrócił uwagę wielu osób ponieważ wydawał się "dziwny" - mówił dr Wang na konferencji prasowej. - Ludzie ulegli wrażeniu, że miał on wyjątkowo jasny spód i fascynujący kształt.
Naukowcowi nie udało się jednak wyjaśnić, co przeleciało 30 czerwca nad Urumqi.
Zamknięto ruch powietrzny
W tej sprawie również wypowiedział się dr Sichao Wang. W świetle reakcji personelu lotniska, pojawienie się tam niezidentyfikowanego obiektu było bezdyskusyjnym faktem. Dr Wang, jeden z nielicznych chińskich uczonych, który nie obawia się oficjalnie wypowiadać w kwestii UFO, oświadczył, że niestety "nie ma dość informacji, by w tej chwili wysnuwać jakieś wnioski".
UFO nagrane na taśmach
- W jednej sekundzie te obiekty były blisko, tuż obok nas, a w drugiej stały się bardzo małe, jak odległe gwiazdy. Po chwili odleciały z bardzo dużą prędkością - oświadczył w wypowiedzi dla lokalnej gazety Shenzhen Economic Daily świadek tego zajścia, nauczyciel Chang Li.
UFO pojawiło się też 10 lipca o godzinie 3:22 w nocy nad obszarem Strefy Rozwoju Technologicznego i Gospodarczego Changchun w Chinach. UFO dostrzeżono na ekranie monitora systemu ochrony firmy Huifang Industries. Wg relacji nocnych strażników zatrudnionych w tym przedsiębiorstwie, był to podłużny, świecący obiekt przemieszczający się z południa na północ, widoczny przez około 10 minut.
Debaty na temat pochodzenia niezidentyfikowanych obiektów latających oraz tego, czy pilotują je istoty pozaziemskie, toczą się od dawna. Także w Chinach. Wieloma przypadkami zaobserwowania przelotu UFO zajmował się wspomniany już astronom, dr Sichao Wang.
- Przyglądałem się danym zebranym na temat około 20 przypadków UFO, które dostrzeżono po 1971 roku - stwierdza dr Wang w wypowiedzi opublikowanej na łamach Guangzhou Daily. - Niektóre z tych obiektów, czy zjawisk, mają formę świecącego wiru, inne są wachlarzowate, a jeszcze inne to kule światła. Pojawiają się one na wysokości od 130 do 1,5 tys. km nad ziemią. Ich prędkość jest znacznie mniejsza niż prędkość pozwalająca oderwać się od przyciągania ziemskiego i polecieć w kosmos. Poza tym latają one równolegle do powierzchni Ziemi, a niektóre obiekty utrzymywały się w takiej pozycji nawet 25 minut. Wniosek jest więc jednoznaczny. Te obiekty muszą mieć jakiś mechanizm antygrawitacyjny, bo w przeciwnym razie spadną na Ziemię w krótkim czasie.
Hipoteza dr Wanga brzmi interesująco, jednak nie on pierwszy zwrócił uwagę na takie wyjaśnienie zachowań UFO. Problem w tym, że choć od pierwszej oficjalnej relacji o spotkaniu niezidentyfikowanych obiektów latających minęło ponad 60 lat, wciąż brak wyjaśnienia tego fenomenu.
Tadeusz Oszubski