Ukradziono atrybut bóstw. Niezwykły artefakt jest wart ponad milion złotych
7 maja doszło do zuchwałej kradzieży w jednym z brytyjskich muzeów. Ukradziono m.in. artefakt wykonany ze złota, który ma około 3000 lat i jest wart 220 000 funtów. Co ciekawe, podejrzane osoby mogły uciec… na elektrycznych hulajnogach.
W ostatni wtorek (7 maja) okradzione zostało muzeum w Ely w Wielkiej Brytanii. Miasto położone jest w hrabstwie Cambridgeshire około 120 km na północ od Londynu. Jak donosi muzeum, do włamania doszło we wczesnych godzinach porannych.
Ukradziono drogocenny złoty artefakt
Według dostępnych informacji złodzieje ukradli najcenniejszy artefakt w całym muzeum, złoty torkwes z East Cambridgeshire z epoki brązu. Torkwes to wyjątkowa starożytna obręcz na szyję o pogrubionych zdobnych zakończeniach. Były one noszone m.in. przez Celtów - w ich kulturze były atrybutem bóstw, władców, bohaterów i wojowników. W późniejszych wiekach symbolizował siłę i męstwo.
Jak podaje muzeum, strata naszyjnika jest "ogromnym ciosem". Artefakt został nabyty przez placówkę w 2017 roku dzięki dotacjom i darowiznom. Przedmiot wyceniany jest na około 220 000 funtów, co w przybliżeniu wynosi około 1,1 miliona złotych. Ponadto skradziono rzadko spotykaną złotą 3000-letnią bransoletę.
Torkwes został odnaleziony przypadkowo na zaoranym polu. Jest on jednym z największych i najcięższych artefaktów tego rodzaju w Wielkiej Brytanii. Mierzy on aż 126 cm długości i waży 730 gramów, zaś wykonany jest niemal z czystego złota.
Elie Hughes, kustosz muzeum, powiedziała: - Jesteśmy zdruzgotani stratą [...] Jako obiekt o znaczeniu kulturowym nie da się go zastąpić. Naszym priorytetem jest teraz współpraca z policją w celu zlokalizowania skradzionych przedmiotów.
W 2017 Hughes, mówiąc o złotym torkwesie, stwierdziła dla ITV News Anglia: - Każde znalezisko z epoki brązu jest zawsze fascynujące, a coś tak oszałamiającego jak to pokazuje, jakie umiejętności posiadali ludzie w tamtych czasach.
Kto ukradł bezcenne prehistoryczne artefakty?
Detektyw inspektor Kiri Mazur stwierdziła: - Kradzież tych przedmiotów jest nikczemna. Teraz koncentrujemy się na identyfikacji przestępców, śledzeniu przedmiotów i zwróceniu ich na należne im miejsce.
Dodała: - Ściśle współpracujemy z pracownikami Muzeum Ely, aby śledzić wszystkie kierunki dochodzenia. Bardzo chętnie usłyszę od każdego, kto może udzielić informacji lub widział dwie osoby na e-hulajnogach, które znajdowały się w pobliżu muzeum, parkingu i chodników dla pieszych na tyłach muzeum, biur rady miejskiej i parkingu Grange, między 12 a 2 w nocy [we wtorek].
Obecnie śledztwo znajduje się na wczesnym etapie. Nadal zbierane są informacje, przesłuchiwani są pracownicy muzeum oraz odszukiwani są potencjalni świadkowie tej zuchwałej kradzieży.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!