10 lat z ludojadami. Rzucił pracę, by fotografować rekiny

Przez wiele lat świetnie zarabiał jako prawnik, ale pewnego dnia stwierdził, że to nie jest to, co chce robić w życiu. Dziś Harry Stone jest fotografem, który ostatnią dekadę poświęcił na ratowanie żarłaczy białych.

article cover
Mediadrumimages/HarryStoneEast News

10 lat z ludojadami. Rzucił pracę, by fotografować rekiny

Żarłacz biały to gatunek agresywny i potencjalnie niebezpieczny dla człowieka. Ma niezwykle czuły węch. Potrafi wyczuć kroplę krwi w 115 litrach wody, co przyczyniło się do powstania wielu legend na jego temat. Dorosłe osobniki mogą osiągać do 6 metrów długości i wagę do 2 ton. Rekordowy osobnik mierzył 7.2 metra i ważył prawie 3.5 tony!
Stone spotkał się z drapieżnikami twarzą w twarz, fotografując je z niezwykle bliskiej odległości. Na jego zdjęciach możemy zobaczyć to, co widzą ofiary żarłaczy na kilka chwil przed śmiercią.
Brytyjczyk mieszka obecnie niedaleko Bath, w hrabstwie Somerset, ale gdy tylko może, wyrusza w podróż w poszukiwaniu rekinów-ludojadów.
A jak odważny fotograf wygląda dziś, po dekadzie spotkań oko w oko z rekinami? Całkiem nieźle, bo dba o to, by zdjęcia wykonywać w bezpiecznych warunkach. Sesja z RPA wykonana była z wnętrza stalowej klatki.
+2
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas