"Baltic Bees" pojawią się nad Krakowem

27 i 28 czerwca niebo nad najstarszym polskim lotniskiem w krakowskich Rakowicach-Czyżynach opanują najlepsi piloci akrobacyjni z Polski i zagranicy. Jest to już XI edycja tego jedynego w swoim rodzaju święta lotnictwa.

a
amateriały prasowe
Baltic Bees w powietrzu
Baltic Bees w powietrzuMichał AdamowskiINTERIA.PL/materiały prasowe

Na Lotnisko Rakowice-Czyżyny powróci Małopolski Piknik Lotniczy. Podczas tegorocznej, jedenastej już, edycji imprezy jedno z najstarszych lotnisk w Europie znów rozbrzmi graniem silników lotniczych, napędzających samoloty mistrzów akrobacji. Można będzie podziwiać Jurgisa Kairysa i Jerzego Makulę w akrobatyce szybowcowe. Jedną z gwiazd tegorocznego pokazu będzie grupa, która pierwszy raz zaprezentuje się w Krakowie - Baltic Bees.

Niebo zatrzęsie się głównie od huku silników łotewskiej grupy Baltic Bees, kręcącej skomplikowane figury akrobacyjne za sterami czechosłowackich maszyn odrzutowych typu Albatros L-39. Będzie to zaledwie trzeci występ Bałtyckich Pszczół w naszym kraju, tym bardziej zatem nie wolno go przeoczyć.

Zespół został utworzony w 2008 roku na lotnisku w Turkums. Żółto-niebieskie malowanie zostało zaprojektowane specjalnie dla tej grupy. Będzie to jedyna grupa latająca na samolotach odrzutowych, jaką zobaczymy w czasie pokazów. W tym roku nie pojawią się Biało-czerwone Iskry. Siły Powietrzne w tym roku będzie reprezentować Zespół Akrobacyjny "Orlik", latający na PZL-130 "Orlik".

Na pokazach będzie można również zobaczyć maszyny historyczne z epoki I i II wojny światowej: Nieuport 11, czy Tiger Moth, a także replikę polskiego samolotu turystycznego z okresu międzywojennego: RWD-5.

L-39 w locie
L-39 w locieMichał AdamowskiINTERIA.PL/materiały prasowe

Impreza organizowana przez Muzeum Lotnictwa Polskiego odbywa się na terenach dawnego lotniska Rakowice-Czyżyny.

- Na Piknik od zawsze przychodzą pasjonaci lotnictwa. Robimy tę imprezę głównie dla mieszkańców Krakowa i Małopolski, ale mamy też dużo gości z Polski - mówił dwa lata temu dyrektor Muzeum Krzysztof Radwan.

Akrobacje na L-39
Akrobacje na L-39Michał AdamowskiINTERIA.PL/materiały prasowe
Fotografią zajmuję się od 11 lat. Lotniczego bakcyla złapałem jakieś 5 lat temu i od tamtego czasu samoloty stały się moim fotograficznym hobby, które jest odskoczniąod życia codziennego i gonitwy za wydarzeniami lokalnymi. W tym czasie miałem okazję fotografować na trzech kontynentach i kilkudziesięciu lotniskach. W swoim dorobku mam kilkaset samolotów i śmigłowców. Nigdy nie próbowałem tego liczyć, ale maszyn ciągle przybywa. Wszystkie moje prace publikuję na swojej stronie internetowej, która jest na bieżąco aktualizowana.
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas