Jedyni tacy bracia

Dżentelmeni na ringu i w życiu, niepokonani pięściarze, niemieccy bohaterowie, działacze charytatywni, menedżerowie walk, symbole demokratycznej Ukrainy - Witalij i Władimir Kliczko.

Witalij (z lewej) i Władimir Kliczko
Witalij (z lewej) i Władimir KliczkoAFP

Witalij się nie zasłania

40-letni Ukrainiec, który pewnego dnia przyprowadził na trening kickboxingu młodszego brata, przeżywa jakby drugi szczyt formy, co widać było choćby w ostatniej walce z Tomaszem Adamkiem.

Specjaliści od boksu od zawsze powtarzali, że Witalij ma bardziej dynamiczny styl od brata, jego walki są bardziej dramatyczne i widowiskowe zarazem, choć i tak obu braciom za oceanem zarzuca się nudę na ringu. Witalij nie zasłania się rękoma kiedy walczy. Ma świetny refleks, co pozwala mu unikać ciosów przeciwnika. Najsilniejszą bronią młodszego z Kliczków jest z kolei, lewy prosty.

Władimira jeden z rywali (z czym zgadzają się niektórzy znawcy boksu) nazwał robotem.

- Takie stwierdzenie obraża nie mnie, a 49 rywali, których wcześniej znokautowałem - skwitował Kliczko i zbyt gadatliwego przeciwnika, Davida Haya, pokonał w ringu.

Każde ich wejście na ring to prawdziwy show z fajerwerkami, dużą ilością świateł i dymu. Młodszemu Kliczce towarzyszy piosenka Red Hote Chili Peppers "Can't stop". Witalij wykorzystuje do efektownego wyjścia klasyków rocka AC/DC i ich "Hells Bells".

Kliczkowie to dla Ukraińców uosobienie "American dream", choć za narodowych bohaterów uważają ich też Niemcy. Urodzeni na Ukrainie pięściarze, dzięki temu, że ich ojciec był wojskowym przeprowadzili się do Niemiec. Złośliwi twierdzą, że choć w krajach ówczesnego Związku Radzieckiego ludziom żyło się ciężko, to i tak Kliczkowie, przez funkcję wojskową ojca, byli w uprzywilejowanej sytuacji.

Niemniej, nie można, im odmówić, że nie widzieli czym jest życie w kraju, w którym nie ma demokracji i, którym rządzi korupcja. Kiedy bowiem, jeszcze trenowali na Ukrainie, wiele razy oferowano im przystąpienie do lokalnych gangów. Dwaj, fantastycznie zbudowani dwumetrowy, z pewności przydaliby się przy niejednym wyrównywaniu rachunków.

Są ponadprzeciętnie elokwentni, w porównaniu z obecnymi, ba nawet przeszłymi gwiazdami boksu wagi ciężkiej. Emanuel Steward, trener Wladimira, wielokrotnie powtarzał, że nie trenował tak złożonego emocjonalnie boksera jak młodszy Kliczko. Dziennikarze i eksperci od boksu na całym świecie podkreślają, że Kliczkowie to dżentelmeni w każdym calu. Na licznych konferencjach prasowych i w trakcie niezliczonych wywiadów, odpowiadają bez cienia znużenia, na ciągle te same pytania.

Zawsze, promując walkę podkreślają szacunek do rywala, i odnoszą się z respektem do jego teamu. Najbardziej jednak dbają o licznych fanów na całym świecie, czego dowód dają w mediach społecznościowych. Słuchając ich wypowiedzi, nie sposób się oprzeć wrażeniu, że choć osiągnęli ogromny sukces, pamiętają skąd są.

Boks, upadki, polityka

Władimir postanowił zacząć od zera. Odciął się od brata, zatrudnił nową ekipę i rozpoczął trudną drogę powrotu do sportu. Kluczową osobą, w tym procesie był legendarny trener Emanuel Steward (rocznik 1944, trenował m.in. Lennoxa Lewisa czy Oscara de la Hoyę). To on zasugerował młodemu Klitschce m.in. białe buty, w których od tamtej pory walczy i po prostu, mentalnie i fizycznie, poskładał rozsypanego zawodnika. Od tamtej pory Władimir jest niepokonany.

- Kiedyś wychodziłem na ring i miałem nadzieję, że trafię przeciwnika i szybko go znokautuję. Teraz boks jest dla mnie jak partia szachów. Mam strategię i systematycznie zmierzam do powalenia ciosem rywala. Może jest to nudne ale skuteczne - mówi bokser, który z 56 walk w wadze ciężkiej zwyciężył 49 razy przez nokaut, a trzy razy na punkty.

Obecnie nie ma w wadze ciężkiej zawodnika, który mógłby mu zagrozić. Dotychczas przegrał jedynie dwie walki (43 wygrał). Polityka, jest dla niego równie ważna co boks, dlatego nie zawahał się, przed niedawną walką z Tomaszem Adamkiem, przerwać reżim treningowy i pojechać na Ukrainę, aby zaprotestować przeciwko aresztowaniu byłej premier Julii Tymoszenko.

Udzielając wywiadów dla telewizji, w dniu kiedy Ukraina świętowała 20 lat demokracji nosił specjalną niebiesko - żółtą koszulkę. Obaj bracia wsparli też (choć później się rozczarowali) "Pomarańczową Rewolucję").

Władimir (z lewej) oraz Witalij Kliczko. I ich pasy mistrzów
AFP

Witalij jest obecnie twarzą kampanii promującej Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. Zachęca młodych Ukraińców do wolontariatu w trakcie Euro 2012.

Wabikiem na młodzież ma być fakt, że Witalij sam będzie prowadził rozmowy kwalifikacyjne z niektórymi kandydatami.

Lubi cieszyć się życiem

Uwielbia golfa i kite surfing. Często powtarza, że po prostu lubi cieszyć się życiem. Zaliczył nawet epizody w filmach: "Ocean's Eleven" i w filmach Tila Schweigera. Media plotkarskie zaczęły o nim trochę więcej pisać kiedy najpierw związał się z modelką Victoria's Secret Karoliną Kurkovą, a potem z aktorką Hayden Panettiere. Ciekawostką jest, że Władimir jest specjalistą od magicznych sztuczek.

Majątek braci Klitscho szacuje się na 15 (Witalij) i 20 (Władimir) milionów euro. Nie dziwi zatem fakt, że stać ich, m.in. na wynajem specjalnego ośrodka treningowego w Austrii, w którym przygotowują się do walk. Obiekt jest zarezerwowany przez pół roku, tak aby każdy z braci mógł tam przyjechać, kiedy tego potrzebuje.

KMG, z siedzibą w Niemczech i USA, zajmuje się nie tylko organizacją i promocją walk braci Kliczków. Pod swoje skrzydła bierze także nowych zawodników. Firma zajmuje się ogólnie pojętym marketingiem, promocją, organizacją eventów sportowych. Do grona partnerów KMG Klitchkom udało się pozyskać m.in., rozpoznawalną na całym świecie markę wódki Nemiroff.

Nie trudno się domyślić, że przy organizacji walki, która z udziałem, któregokolwiek z Ukraińców, zawsze jest ogromnym wydarzeniem, korzyści płyną z dwóch źródeł: z gaży bokserskiej i przychodów z organizacji eventu.

Na jednej z ostatnich konferencji prasowych, Witalij podkreślił, że brat jest dla niego najważniejszą osobą na świecie i nie będzie z nim walczył. Poza tym o wiele lepiej (i trudno się z nim nie zgodzić) wychodzi im wszystko kiedy działają w porozumieniu. Obaj podkreślają też, że szczęście ich mamy jest dla nich najważniejsze a ona nie życzy sobie bratobójczej walki. Złożyli jej obietnicę i zamierzają jej dotrzymać. Bernd Boente z kolei, zaznaczył, że może negocjować nawet z samym Donem Kingiem (najsłynniejszym promotorem walk bokserskich), ale z "mamą Kliczko", wie, że nie ma żadnych szans.

Obaj, najbardziej wykształceni bokserzy w historii, podkreślają jak ważna jest nauka i taki przykład chcą dawać dzieciom.

Eksperci często podkreślają, że zarówno w ringu, jak i poza nim bracia Kliczko to wyjątkowe postaci. Wskazują na ogromną pokorę jaką mają obaj bracia i szacunek, z jakim odnoszą się do: rywali, wielbicieli, dziennikarzy. Malkontenci z kolei ubolewają, że dominacja Kliczków przyczynia się do dewaluacji wagi ciężkiej. Ale to już zupełnie inna historia.

Anna Chodacka

* pseudonimy bokserskie Władimira i Witalija

Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL.

Tekst pochodzi z EksMagazynu.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas