Jego ręce tworzą śmiercionośną broń
Zbroje, hełmy, topory, miecze, sztylety, a nawet narzędzia tortur - za odpowiednią opłatą wykona ze stali wszystko, czego sobie zażyczysz. Tony Swatton - kowal, płatnerz i miecznik, jeden z najlepszych fachowców wykonujących wymierające już zawody.
Kiedy ostatnio widzieliście kowala przy pracy? No właśnie. Prawdziwych rzemieślników w tym fachu pozostało już naprawdę niewielu. A takich, którzy potrafią ze stali wyczarować coś więcej, można szukać ze świecą. Dlatego też Tony nie narzeka na brak zleceń. Od 30 lat jest jednym z najbardziej rozchwytywanych płatnerzy, kowali i mieczowników w Stanach Zjednoczonych.
Jego firma "Sword and the Stone" mieści się w Burbank w stanie Kalifornia. To tam właśnie znajduje się kuźnia, w której powstają prawdziwe cuda. Na stronie internetowej w ofercie znajdziemy prawdziwy arsenał dostępnego na zamówienie asortymentu: zbroje, kolczugi, tarcze, hełmy, rękawice rycerskie, miecze, topory, noże, sztylety, buławy, a nawet buty, czy biżuterię.
"Czasem dzwonią do mnie klienci i proszą o podesłanie plików z projektami moich mieczy. Odpowiadam im wtedy, że nie mam żadnych plików. Ja po prostu mocno walę młotem" - opowiada Swatton.
Tony od lat współpracuje z przemysłem filmowym. Wykonane przez niego rekwizyty zagrały w ponad dwustu różnych filmach. Lista ta oczywiście z roku na rok wydłuża się o kolejne tytuły. Ostatnio Tony sam stał się gwiazdą telewizji. Wystąpił w serii programów Man at Arms, w których krok po kroku pokazuje, jak wygląda proces powstawania broni w jego kuźni.
Żeby było ciekawiej - broń, którą wykonuje własnoręcznie to repliki rekwizytów znanych z kreskówek, filmów, czy gier komputerowych. Fani Wojowniczych Żółwi Ninja mogą więc zobaczyć, jak powstają japońskie sztylety Sai, których używał Rafaello, a miłośnicy He-Mana podglądają, jak na potęgę Posępnego Czerepu tworzy się miecz tego superbohatera. Ostatnio pracownię "Sword and Stone" opuściły także bumerangi "Batarang", używane przez filmowego Batmana w ostatniej części serii "Mroczny rycerz powstaje". Z małą różnicą - repliki oryginalnych rekwizytów wykonane na potrzeby programu były o wiele ostrzejsze...
"Zamieniam bezkształtne fragmenty aluminium i stali na śmiercionośną broń" - przyznaje Tony, zaznaczając, że wytwory jego rąk nie są już tylko rysunkami z kreskówek.
No ale koniec już gadania - czas na dowody wideo. Jako, że nie jesteśmy już w Średniowieczu, skorzystajmy z możliwości XXI-wiecznych technologii. Oto przed wami kilka próbek umiejętności Tony'ego. Patrzcie i podziwiajcie, bo taki kunszt naprawdę trzeba docenić.