Kaskaderzy - branża, w której nie ma miejsca dla mięczaków

W polskim kinie robimy często wypadki bez wypadków, a widz orientuje się, że nie był to wypadek prawdziwy - mówi Zbigniew Modej, kaskader koordynator. Zawodowiec zdradza tajniki swojej pracy, której efekty często wbijają widzów w fotele.

Na świetnie wyglądające samochodowe pościgi i kraksy mogą pozwolić sobie tylko produkcje o dużych budżetach
Na świetnie wyglądające samochodowe pościgi i kraksy mogą pozwolić sobie tylko produkcje o dużych budżetachAFP

Kaskader filmowy musi być wysportowany i odważny, ale aby dobrze wykonywać ten zawód, warto skończyć szkołę kształcącą w tym kierunku. Same chęci to za mało.

- Jest szkoła kaskaderów filmowych przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich oraz przy dawnym Łódzkim Centrum Filmowym. Z reguły do takich szkół przychodzą ludzie, którzy wywodzą się z jakichś dyscyplin sportowych, a także osoby, które chcą się sprawdzić w tym zawodzie. Uczą się m.in. podstaw akrobatyki, sportów walki, skoków, upadków z wysokości - mówi Zbigniew Modej, reżyser scen kaskaderskich, kaskader koordynator.

Oprócz specjalnych ewolucji, kaskaderzy powinni wiedzieć także, jak zachować się na planie filmowym.

- Właściwe zachowanie się przed kamerą nie jest proste. Tego trzeba się nauczyć. Kaskader powinien znać podstawy optyki filmowej, wiedzieć, jak ustawiać się w kadrze, jak pracować na planie - mówi Modej, który na co dzień wykłada w Warszawskiej Szkole Filmowej. Jego studentami są przyszli aktorzy, którzy także powinni znać podstawy "kaskaderki".

- Aktorom przydaje się najbardziej umiejętność bezpiecznego przewracania się oraz reagowania po uderzeniu, czy zadania ciosu - mówi specjalista.

Aktorzy muszą wiedzieć, jak upadać, aby nie zrobić sobie krzywdy. Nie mogą doznać kontuzji, ponieważ to opóźnia zdjęcia, a na to filmowcy nie mogą sobie pozwolić. Dlatego przy scenach, w których trzeba wykonać niebezpieczne ewolucje, potrzebni są ich dublerzy.

Wykonanie bezpiecznego i dobrze wyglądającego na filmie upadku nie należy do najłatwiejszych
Wykonanie bezpiecznego i dobrze wyglądającego na filmie upadku nie należy do najłatwiejszychAFP

Wg Zbigniewa Modeja, w Polsce sceny kaskaderskie w kinie akcji cały czas kuleją. - Żeby zrobić dobry efekt, trzeba mieć na to czas i pieniądze. A my tego nie mamy. Nie ma czasu na próby, na zdjęcia ani na postprodukcję, w której wymazywałoby się m.in. liny i materace - ocenia Modej.

Przyznaje, że czasem w Polsce zdarzają się sytuacje, kiedy kaskaderzy mają pole do popisu. Dzieje się tak m.in. w obrazach Władysława Pasikowskiego. Jego ostatni film - "Jack Strong" wymagał dużego zaangażowania kaskaderów.

- Główne sekwencje kaskaderskie w "Jacku Strongu" to pościgi samochodowe i wypadek. Było też trochę szarpanych sytuacji z aktorami. Nawet scena, w której główny bohater idzie korytarzem i uderza głową w ścianę, wymagała naszej pomocy - zdradza Modej i dodaje, że sceny z udziałem samochodów to najbardziej popularne "numery" kaskaderskie w polskim kinie.

Kaskader ubolewa nad tym, że w polskich produkcjach kaskaderzy nie mogą pracować tak, jak w Hollywood.

- W polskim kinie robimy często wypadki bez wypadków. Dostajemy już rozbite samochody. A przecież widz uwierzy nam przede wszystkim wtedy, kiedy widzi cały wypadek: zderzenie, to jak samochód leci, spada itd. Gdy najpierw pokażemy zderzenie, a potem od razu to, jak samochód leży do góry kołami, to widz zorientuje się, że nie był to wypadek prawdziwy - przekonuje Modej.

Efektowne samochodowe kraksy wymagają sporych umiejętności i odpowiedniego budżetu...
Efektowne samochodowe kraksy wymagają sporych umiejętności i odpowiedniego budżetu...East News

Kaskaderzy potrzebni są nie tylko w filmach akcji, ale także w kinie historycznym. Wówczas praca koordynatora kaskaderów wygląda nieco inaczej.

- Muszę znać cały okres historyczny i muszę wiedzieć, jaka była wtedy broń, jakie techniki i sposoby zabijania. Mamy w grupie doktora historii, który pomaga przy takich filmach. Zawsze mam dostęp do źródłowego materiału historycznego. Znajomość epoki jest konieczna w naszej pracy - mówi Zbigniew Modej.

Aby sceny akcji były na jak najwyższym poziomie, ważne są próby przeprowadzone z aktorami. W Polsce jednak próby odbywają się tuż przed zdjęciami, a to nie ułatwia pracy.

- Walczę o to, żeby mieć wcześniej próby z aktorami, jednak zwłaszcza w serialach nie ma na to czasu. Do pierwszego "Matrixa" aktorzy przygotowywali się z kaskaderami przez osiem miesięcy. Okres przygotowawczy w Hollywood jest dużo dłuższy. Roman Polański na przykład zaczyna teraz zdjęcia do filmu o życiu Alfreda Dreyfusa i wiem, że przygotowania zaczęły się w styczniu 2013 roku. Jeżeli mamy roczny okres przygotowawczy, a nie miesięczny, możemy zrobić wszystko - mówi kaskader koordynator.

Najnowsze filmy, przy których pracował Zbigniew Modej ze swoją kaskaderską ekipą, to "Jack Strong", "Kamienie na szaniec", "Pani z przedszkola" oraz "Zabójcza miłość".

Zdaniem eksperta, w polskim kinie jeszcze długo nie zobaczymy scen rodem z "Matriksa". Powód? Kręcimy za szybko i za zbyt małe pieniądze
Zdaniem eksperta, w polskim kinie jeszcze długo nie zobaczymy scen rodem z "Matriksa". Powód? Kręcimy za szybko i za zbyt małe pieniądzeEast News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas