Pokazuje świat tym, którzy sami nie mogą do niego wyjść
Świat technologii to nie tylko najnowsze modele telefonów, laptopów, czy innych gadżetów, z których mogą korzystać ludzie na całym świecie. Wiele osób wykorzystuje zdobycze nauki i techniki po to, aby pomóc osobom, dla których świat niestety nie jest na wyciągniecie ręki. Poznajmy Polaka, o którym coraz głośniej słychać nie tylko w naszym kraju, ale również na całym świecie.
Piotr Łój zajmuje się nowymi technologiami od wielu lat. Większość jego działalności skupia się wokół wirtualnej rzeczywistości zwanej również VR, która polega na przenoszeniu danego użytkownika zakładającego specjalne okulary do alternatywnej rzeczywistości, gdzie może zobaczyć znacznie więcej niż na co dzień.
Właśnie ten aspekt Piotr Łój wykorzystuje w pracy z osobami niepełnosprawnymi, sparaliżowanymi, które przebywają w szpitalach lub nie są w stanie samodzielnie poruszać kończynami lub wstawać z wózka inwalidzkiego.
Przenosząc takie osoby do wirtualnej rzeczywistości, daje im namiastkę tego, o czym marzą. Zabiera ich w podróże do dalekich krajów, symuluje lot w kosmos czy chociaż pozwala im poczuć, jakby wstali z wózka i wyszli na spacer po okolicy.
Historia Piotra nie była tak prosta i oczywista. Na początku swojej kariery zajmował się kreacją graficzną, montażem, produkcji filmów i kampanii promocyjnych w mediach społecznościowych. Po latach stwierdził jednak, że to nie jest jego ścieżka.
- Po kilku latach uświadomiłem sobie, że świat biznesu absolutnie nie jest mój. Nie ma w nim miejsca dla człowieka - tłumaczy na swoim profilu na platformie crowdfundingowej Patronite.
Piotr Łój jest założycielem coraz bardziej znanej Fundacji Virtual Dream, w której za pomocą VR spełnia marzenia dzieci chorych na raka oraz leżących w hospicjach. Poza tym wspiera on neuroplastyczność osób niepełnosprawnych za pomocą technik immersyjnych, polegających na zanurzeniu w wirtualnej rzeczywistości oglądanej przez specjalne okulary.
Po kilku latach uświadomiłem sobie, że świat biznesu absolutnie nie jest mój. Nie ma w nim miejsca dla człowieka
O Virtual Dream słychać coraz głośniej. W polskich mediach społecznościowych wieść o "spełniaczu marzeń" rozeszła się viralem w ostatnich dniach. W innych stronach świata również dostrzeżono innowacyjność działań Piotra Łoja. Na zaproszenie ONZ dwukrotnie prowadził wykłady i szkolenia z innowacji w służbie organizacji humanitarnych. Nawiązywał wielokrotne współprace z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem oraz z największym szpitalem w Izraelu - Sheba Medical Center w Tel Awiwie.
Piotr Łój spełnia marzenia innych, ale jakie są jego własne względem Virtual Dream?
- Moim marzeniem i celem jest zbudowanie stabilnie finansowanego centrum rozwoju i badań najnowszych technologii pod kątem potencjału wspierania życia człowieka oraz zbadanie ryzyka destruktywnego wpływu tych technologii na życie i relacje społeczne (depresja, eskapizm, uzależnienie od gier i pornografii, cyberbullying, substytuty realnych interakcji i relacji) - objaśnia nasz bohater.
Empatia to jedna z kluczowych wartości, jaka towarzyszy Piotrowi w jego pracy. Skromnie również on sam liczy na to samo ze strony osób wspierających działalność w sferze VR. Każda pomoc z naszej strony, możemy być pewni, przełoży się także na spełnienie marzeń wielu ludzi.