Polscy rodzice najbardziej wypaleni na świecie. Co to oznacza dla społeczeństwa?
Najczęściej mówi się o wypaleniu zawodowym, tymczasem wypalenie rodzicielskie również jest ogromnym problemem, choć wiele osób nie chce się do niego przyznać, odbierając je jak własną porażkę.
Nikt nigdy nie mówił, że rodzicielstwo to prosta sprawa, ale dla niektórych osób jest ono trudniejsze niż dla innych. I choć jeszcze kilka lat temu najczęściej można było usłyszeć wtedy, żebyśmy wzięli się w garść, to obecnie coraz częściej spotykamy się ze zrozumieniem kwestii wypalenia rodzicielskiego.
Kondycji, w której wyczerpani rodzice, przytłoczeni swoją odpowiedzialnością za dzieci, zaczynają się dystansować emocjonalnie od pociech i wykonywać swoje zadania mechanicznie, są wyczerpani psychicznie i fizycznie, a ich działania są nieefektywne na skutek zwątpienia we własne siły i możliwości. Co warto jednak podkreślić, termin wypalenia rodzicielskiego to naprawdę świeża sprawa i używamy go dosłownie od 2018 roku.
To właśnie wtedy belgijscy naukowcy postanowili sprawdzić, czy czynniki kulturowe mogą przyczyniać się do wypalenia rodzicielskiego, przepytując 17 tysięcy rodziców żyjących w 42 krajach (dane zostały zebrane przed pandemią i w związku z tym ogromnymi zmianami w życiu wielu rodziców, wywołanymi choćby pracą zdalną.
Częścią badania był kwestionariusz mierzący emocjonalne wyczerpanie, dystansowanie się od dzieci, utratę radości z bycia rodzicem i kontrast pomiędzy poprzednim rodzicielskim ja. Wyniki pokazały, że powszechność wypalenia rodzicielskiego jest różna w zależności od kraju i wykazuje też ciekawy związek z niezależnymi miarami wartości kulturowych.
Kultury indywidualistyczne, stawiające jednostki na pierwszym miejscu w stosunku do całej grupy, pokazują znacząco wyższy stopień wypalenia zawodowego. I rzeczywiście indywidualizm odgrywa większą rolę w wypaleniu rodzicielskim niż nierówności ekonomiczne między krajami czy jakakolwiek inna indywidualna i rodzinna charakterystyka, jaką sprawdzaliśmy do tej pory, w tym liczba i wiek dzieci oraz czas z nimi spędzany.
Jest to szczególnie widoczne w "zachodnich" krajach, jak Belgia czy Stany Zjednoczone, ale także... Polska, która niestety przoduje w tym rankingu (we wszystkich 3 krajach odsetek wypalonych rodziców wynosi od 7 do 8%!). Czy wiemy z czego to wynika?
Zdaniem badaczy ze zmieniającego się szczególnie w ostatnich latach podejścia do rodzicielstwa, które stało się niezwykle wymagające:
Czym rodzice karmią dzieci, jak je dyscyplinują, gdzie układają je do łóżek, jak się z nimi bawią: wszystko to stało się przedmiotem pytań o ładunku politycznym i moralnym. Rozróżnienie między tym, czego chcą dzieci i tym, co może wspomóc ich rozwój, zniknęło i wszystko co nie jest optymalnym rodzicielstwem jest wytykane jako niebezpieczne.
I trudno się z tym nie zgodzić, tymczasem recepta jest tylko jedna - trzeba skończyć z wizerunkiem idealnego rodzica, bo jeśli tak dalej pójdzie, to wskaźniki będą jeszcze gorsze, na czym dzieci faktycznie ucierpią.