Turysta wypożyczył Lamborghini w Dubaju i uzbierał 47 tys. USD mandatów

Dubaj często kojarzony jest z luksusem, przepychem i szaloną zabawą na całego. Pewien brytyjski turysta postanowił zweryfikować tę opinię, za co przyjdzie mu bardzo słono zapłacić.

Turysta wypożyczył Lamborghini w Dubaju i uzbierał 47 tys. USD mandatów
Turysta wypożyczył Lamborghini w Dubaju i uzbierał 47 tys. USD mandatówGeekweek

Supersamochody to powszechny widok na ulicach bogatego Dubaju, co wynika choćby z faktu, że relatywnie łatwo wypożyczyć takowe auto w tym mieście, bez konieczności posiadania żadnych dodatkowych uprawnień. Wszystko zależy po prostu od grubości naszego portfela, a ten należący do 25-letniego Brytyjczyka był wystarczająco wypchany. Zapłacił on bowiem 1600 USD za wypożyczenie Lamborghini Huracan na dwa dni, ale koszt zabawy tym cackiem będzie w jego przypadku znacznie wyższy.

Uzbierał on aż 47 000 USD kary za mandaty związane z przekraczaniem prędkości, czego dokonał w niecałe 4 godziny. Policja w Dubaju podchodzi do kwestii bezpieczeństwa na drogach bardzo poważnie i niezależnie od tego, jakim autem jedziemy, jeśli nie trzymamy się wyznaczonych limitów, to musimy liczyć się z wysokimi grzywnami.  Najwyraźniej turysta nie był tego świadomy, ponieważ fotoradary zrobiły mu aż 32 zdjęcia na ulicach Sheikh Zayed i Garn Al Sabkha w nocy pomiędzy godziną 2:31 a 6:26. Przekraczał on dozwoloną prędkością niemal dwukrotnie na niektórych odcinkach, uzyskując od 125 km/h do nawet 230 km/h. Udało mu się nawet uruchomić dwa fotoradary w ciągu mniej niż minuty.

Mandaty zostały natychmiast wysłane do wypożyczalni aut w Dubaju, ale niesforny kierowcy nie był skłonny do zapłaty tak wysokiej kary, więc firma zatrzymała jego paszport i adres hotelu, w którym przebywa, a także nie odebrała od niego auta, naliczając należność za każdy kolejny dzień. Turysta oczywiście nie może opuścić Zjednoczonych Emiratów Arabskich bez swojego paszportu.

Nie wiemy jeszcze, jak zakończył się ten konflikt, ale morał jest taki, że lepiej zapoznać się z przepisami prawa kraju, do którego się udajemy, w innym wypadku czekać może nas bardzo niemiła niespodzianka.

Źródło: GeekWeek.pl/Ubergizmo/Fot. Pexels

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas