Wieczność między Marilyn Monroe i Hugh Hefnerem. Koszt: 2 mln dolarów

To prawdopodobnie najdroższa kwatera na świecie, ale sprzedający nie mają wątpliwości, że chętnych brakować nie będzie. Miejsce na cmentarzu w Los Angeles, przylegające do krypt legendy Hollywood, Marilyn Monroe i założyciela magazynu "Playboy" Hugh Hefnera, można teraz kupić za jedyne 2 mln dolarów.

Miejsce na cmentarzu obok Marilyn Monroe i Hugh Hefnera jest teraz na sprzedaż
Miejsce na cmentarzu obok Marilyn Monroe i Hugh Hefnera jest teraz na sprzedażGary Friedman/Los Angeles Times Getty Images

Kompozytor muzyki do przedstawień na słynnym Broadwayu, tworzący także dźwięki do produkcji filmowych, Jerry Herman, zmarł 26 grudnia 2019 roku. Jego szczątki miały zostać złożone na na terenie nekropolii Pierce Brothers Westwood Village Memorial Park w Los Angeles.

Wykupione już wcześniej miejsce miało być dość prestiżowe, bo znajduje się zaraz obok krypty słynnej Marilyn Monroe oraz owianego nie mniejszą legendą dziennikarza i biznesmena Hugh Hefnera.

Jednak trumna z ciałem kompozytora spoczęła w New Jersey, zaraz obok grobu jego matki. Tym sposobem kwatera na Pierce Brothers zwolniła się. Teraz rodzina Hermana postanowiła sprzedać nieużywany kawałek ziemi na cmentarzu. Nabywca ma szanse na wieczny odpoczynek w nie lada towarzystwie.

Zresztą nie tylko bezpośrednie sąsiedztwo obfituje w nagrobki ze słynnymi nazwiskami. Na cmentarzu znajdują się groby Natalie Wood, Deana Martina, Farry Fawcett czy Trumana Capote.

Kwatera obok Marylin Monroe jest wciąż wolna
Kwatera obok Marylin Monroe jest wciąż wolnaMel BouzadGetty Images

Z miejscem pochówku Hefnera wiąże się dodatkowo ciekawostka. Założyciel i wieloletni naczelny pisma dla panów ponoć dość długo zabiegał o to, by jego szczątki spoczęły dokładnie tam.

Ostatecznie udało mu się tego dokonać tuż przed swoją śmiercią po wyłożeniu na stół 75 tys. dolarów. Zapytany o powód swoich starań przyznał bez wahania, iż chciałby spędzić wieczność obok “najgorętszej dziewczyny w historii".

Teraz każdy ma szansę podzielić jego los. Tylko cena delikatnie różni się od tej, jaką zapłacić musiał właściciel "Playboya".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas