Samsung i Mozilla pracują nad nowym silnikiem przeglądarki

Galaxy S IV pokazał, że nowości sprzętowe to tylko część zmian, jakich oczekują użytkownicy od smartfonów. Równie istotne okazuje się oprogramowanie, którego próżno szukać w konkurencyjnych urządzeniach.

Samsung chce się jeszcze bardziej uniezależnić od Google. Z pomocą przychodzi Mozilla
Samsung chce się jeszcze bardziej uniezależnić od Google. Z pomocą przychodzi Mozilla AFP

Aktywność użytkowników mobilnych urządzeń skupia się na dedykowanych narzędziach, przy czym przeglądarka wciąż pozostaje jednym z najważniejszych. Samsung, choć zapewnia, że ma świetne stosunki z wyszukiwarkowym gigantem, coraz chętniej tworzy zamienniki dla standardowych narzędzi dostępnych w Androidzie, by wyróżnić swoje telefony na tle konkurencji.

Warto też pamiętać, że firma ma jeszcze w tym roku udostępnić swoje urządzenie z platformą Tizen. Jeśli użytkownicy będą mogli na nim korzystać z takich aplikacji jak na konkurencyjnych gadżetach z Androidem (przynajmniej tych dostępnych domyślnie), na pewno pomoże to w jego ekspansji. Do aplikacji służących do zarządzania czasem, tworzenia notatek czy monitorowania zdrowia wkrótce dołączy przeglądarka Samsunga.

Koreański producent do prac nad własnym silnikiem przeglądarki dobrał najlepszego partnera, jakiego tylko można sobie wyobrazić - Mozillę. Efektem wspólnych wysiłków ma być zupełnie nowy silnik renderowania stron Servo. Zostanie on przygotowany w nowym języku Rust, opracowywanym właśnie przez Mozillę. Co więcej, ma on powstawać z myślą o urządzeniach opartych na układach ARM. Oba projekty są obecnie w fazie bardzo wczesnych testów, więc raczej nie ma co liczyć na to, że nowy silnik trafi do urządzeń w najbliższych miesiącach.

Motywy prac Samsunga nad własnym silnikiem wydają się oczywiste: chęć wyróżnienia się na rynku mobilnym i jeszcze większe uniezależnienie się od Google. Co ciekawe, niemal w tym samym czasie również wyszukiwarkowy gigant poinformował, że zamierza przygotować własny silnik Blink dla przeglądarki, który umożliwi szybsze prace nad Chrome’em. Blink ma bazować na używanym dotychczas WebKicie, jednak pozwoli koncernowi z Mountain View bardziej odseparować się od przeglądarki Safari.

Największe koncerny coraz wyraźniej pokazują, że zależy im na osiągnięciu jak największej niezależności. Bazowanie na oprogramowaniu rozwijanym przez konkurenta to jeden z najmniej pożądanych scenariuszy. Szczególnie w czasach, gdy nowoczesne mobilne gadżety muszą się wyróżniać, aby nie utonąć w morzu podobnych produktów.

Adrian Nowak

Komórkomania.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas