Myślisz, że masz na półce grube książki? Zobacz prawdziwego giganta

To z pewnością nie jest książka dla osób, które uważają, że Janko Muzykant jest zbyt długą lekturą. Choć może forma jest nieco bardziej przystępna, gdyż ma formę komiksu, to niestety dzieła, ze względu na rozmiar, nie da się przeczytać.

To najdłuższa książka na świecie. Nie da się jej przeczytać
To najdłuższa książka na świecie. Nie da się jej przeczytaćJBE BooksFacebook

Choć parametry książki robią wrażenie, w rzeczywistości nie została stworzona do czytania. To dzieło sztuki belgijskiego artysty Ilana Manouacha.

Jak powstała niezwykła książka?

Artysta połączył 21 450 wydrukowanych stron cyfrowej wersji  popularnej serii mangi "One Piece" Eiichiro Ody. Komiks ukazywał się w japońskim magazynie Shōnen Jump co tydzień, od 1997 roku.

Manouach stworzył projekt we współpracy z organizacją charytatywną Echo Chamber z siedzibą w Brukseli i francuskim wydawcą JBE Books. Łącznie powstało 50 kopii, każda z nich w cenie 9 tys. zł (1900 euro). Pojedynczy egzemplarz dzieła waży 17 kg, a długość grzbietu to 80 cm.

Komiks jest opowieścią o przygodach Luffy'ego D. Monkeya - przywódcy grupy piratów. Do sierpnia b.r.  japoński magazyn opublikował łącznie 500 milionów egzemplarzy komiksu na świecie, czym pobił rekord Guinessa w kategorii Najdłuższej wydawana seria komiksowa na świecie jednego autora.

W jakim celu powstała książka?

Celem projektu artystycznego Manouacha było podkreślenie roli komiksu zarówno jako dzieła literackiego, jak i towaru, który ma swoją konkretną wartość. Rzecznik JBE Books powiedział brytyjskiemu dziennikowi "The Guardian", że ONEPIECE to nieczytelna rzeźba, która przybiera kształt książki - największej jak dotąd pod względem liczby stron i szerokości grzbietu.

Dzieło belgijskiego artysty zostało także wystawiony publicznie w Fundacji Fiminco w Romainville w Paryżu we Francji w ramach targów Multiple Art Days.

Prawa autorskie do rzeźby-komiksu

Mimo że stworzenie rzeźby mogłoby być pewną kropką nad i rekordowej serii, okazuje się, że twórca komiksu ani wydawca magazynu nie wiedzieli o projekcie artystycznym. Jednak w związku z tym, że całość nie jest możliwa do przeczytania, a jedynie spełnia rolę oryginalnej rzeźby, nie ma żadnych problemów z prawami autorskimi, jak powiedział Guardianowi rzecznik JBE Books.

Przeczytaj także:

Anamorficzna sztuka Thomasa MedicusaDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas