Odnalazł na strychu obraz. To może być warty miliony Rembrandt

Podczas wizyty posiadłości przed aukcją właściciel domu aukcyjnego odnalazł dzieło, które do złudzenia przypomina styl Rembrandta. Już sama kwota, za jaką sprzedano obraz, robi wrażenie. Jeśli autentyczność zostanie potwierdzona, wartość może wzrosnąć kilku, a nawet kilkunastokrotnie.

To miała być rutynowa wizyta w prywatnej posiadłości w Camden w Stanie Maine. Założyciel galerii i rzeczoznawca z ponad 50-letnim doświadczeniem Kaja Veilleux znalazł jednak na strychu obraz, który sprawił, że mocniej zabiło mu serce. Pośród kolekcji pamiątek rodzinnych i antyków był portret nastolatki o pogodnym wyrazie twarzy. Na szyi miała falbaniasty biały kołnierzyk, a na głowie biały czepek. Obraz namalowany był na dębowej desce oprawionej w ręcznie rzeźbioną ramę holenderską.

Kilka słów na etykiecie z tyłu wyjaśniało wszystko. Podpis głosił bowiem - Artysta: Rembrandt; Tytuł: Portret dziewczyny Wystawa: 1-1970-10; Pożyczający: Mr. Carry W. Bol; Adres pożyczającego: Camden, Maine. To oznaczało, że  Kaja Veilleux ma w rękach dzieło jednego z najwybitniejszych malarzy, wypożyczone do Philiadelphia Museum of Art w 1970 roku. Choć nie było twardych dowodów, trzydniowa aukcja obejmująca 1,5 tys. dzieł sztuki i przedmiotów kolekcjonerskich miała rozgrzać się do czerwoności z emocji.

Reklama

Rozdzwonili się oferenci z całego świata. Cena zaczęła rosnąć, co jednak nie odstraszyło trójki zdominowanych kolekcjonerów. Ostatecznie obraz został wylicytowany za 1,4 mln dolarów (ponad 5,4 mln zł). - Spośród wszystkich ofert telefonicznych, które obsługiwałem, nigdy nie wyobrażałem sobie, że pomogę zamknąć transakcję na kwotę ponad miliona dolarów - powiedział Zebulon Casperson, reprezentujący zwycięskiego europejskiego oferenta.

Czy odnalezione dzieło jest prawdziwe?

Eksperci pewni są tego, że obraz został namalowany w stylu holenderskiego artysty. Choć kartka z tyłu zdaje się potwierdzać jego oryginalność, to nie stanowi ona dowodu, który przez środowisko nauki może być uznane za wiarygodne. Muzeum Sztuki w Filadelfii nie było w stanie potwierdzić, czy rzeczywiście taki portret był pożyczany.

Dom aukcyjny uważa jednak, że etykieta jest autentyczna. Nie ujawniono jednak czy konsultowano się ze specjalistą od Rembrandta. "Portret dziewczyny" został wystawiony je 10-15 tys. dolarów. W opisie aukcji opisano go jako "według Rembrandta", co oznaczało, że według domu aukcyjnego jest to kopia lub był wzorowany na stylu.

Thomaston Place przekazało, że była to najwyższa suma, za jaką wylicytowano dzieło sztuki w stanie Maine. Czy rzeczywiście to oryginał? Badania uwierzytelniające mogłyby potrwać wiele miesięcy, a nawet lat. Rynek dzieł sztuki nie czeka aż tyle, działa znacznie szybciej. Jednak już sam fakt, że cena szybko poszybowała do góry i do 900 tys. dolarów biło się o obraz trzech inwestorów, a ostatecznie zyskał tak wysoką cenę, sugeruje, że jednak jest ktoś, kto uważa, że są duże szanse, aby obraz okazał się faktycznym dziełem Rembrandta.

Jeśli okaże się, że "Portret dziewczyny" jest autentyczny, jego cena może wzrosnąć kilkukrotnie. Ile dokładnie? Badacz Rembrandta Gary Schwartz w rozmowie z CNN zauważa, że obraz może osiągnąć cenę nawet 5 milionów dolarów. Mark Winter, rozmawiając z New York Times, oszacował obraz na kwotę "około 15 milionów dolarów".

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rembrandt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy