Fala uderzeniowa Meteorytu Czelabińskiego dwukrotnie okrążyła Ziemię
Na dnie jeziora Czebarkul może znajdować się nawet 300-kilogramowy fragment Meteorytu Czelabińskiego. Opublikowano też raport z obserwacji fali uderzeniowej obiektu.
Od upadku Meteorytu Czelabińskiego minęły już 4 miesiące. Kosmiczna skała jednak nadal zajmuje obserwatorów i badaczy z całego świata.
Jak donosi projekt NEOShield (współfinansowany w ramach FP7), badania pola magnetycznego wskazują, że na dnie jeziora Czebarkul może znajdować się bardzo duży fragment meteorytu. Jezioro od pierwszych dni po upadku obiektu było typowane na miejsce, gdzie na pewno spadły jego fragmenty. Świadczył o tym duży przerębel na powierzchni pokrywy lodowej skuwającej jezioro. Odłamek może mieć nawet 60 cm średnicy i masę 300 kilogramów. Na razie jednak nurkowie nie znaleźli tak dużego fragmentu.
W czerwcu na łamach Geophysical Research Letters ukazał się artykuł opisujący obserwacje i rejestracje infradźwiękowej fali uderzeniowej wywołanej przez rozpad meteorytu. Wykonało je 20 stacji International Monitoring System (IMS), należącej do CTBTO, Organizacji Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób z Bronią Jądrową.
Według raportu stacja IMS na Alasce odnotowała falę jeszcze trzy dni później, po dwukrotnym okrążeniu Ziemi. Autorzy szacują siłę eksplozji przy rozpadzie meteorytu na 460 000 ton TNT, co czyni incydent najsilniejszym kiedykolwiek odnotowanym przez IMS.
Łowcy meteorytów zajęli się też analizą własnej działalności. Rob Wesel (USA) i Svend Buhl (Niemcy) postanowili przeanalizować doniesienia o miejscach w których zebrano fragmenty meteorytu. Łatwe odnalezienie szczątków skończyło się już z końcem lutego, gdy stopniał śnieg w tym regionie. Dlatego zbiorcza analiza miejsc odnalezienia fragmentów ma pomóc w dalszym ich szukaniu. Wesel i Buhl zebrali 233 doniesienia od amerykańskich, rosyjskich i polskich poszukiwaczy. Opisane fragmenty zebrano na obszarze 70 x 20 km, o kształcie typowym dla upadku meteorytu o dużym rozdrobnieniu; mniejsze fragmenty spadały szybciej, bliżej śladu naziemnego, a cięższe dolatywały dalej.
Co jest niezwykłe, mapa znalezionych odłamków sugeruje, że takich obszarów o zmieniającej się wielkości odłamków jest aż siedem. Może to oznaczać, że meteoryt rozpadł się nie w jednej eksplozji, ale właśnie w aż siedmiu. Obszary nakładają się, co w praktyce skutkowało tym, że na jednym obszarze łowcy znajdowali i duże i małe fragmenty kosmicznej skały.
Przeanalizowane przez autorów odkrycia obejmują fragmenty o łącznej masie 53 kg, najcięższy z nich ma masę 3,4 kg. Łącznie masę odkrytych fragmentów szacuje się na 100-200 kilogramów, w kontekście czego badania opisane wyżej przez NEOShield mogą być bardzo znaczące. Na chwilę obecną wszystko wskazuje, że 99,997 proc. masy meteorytu wyparowało.
Źródła informacji (S&T, RIA Nowosti, NEOShield)
Hubert Bartkowiak