Gwiazdy-wyrzutki źródłem nadprogramowego światła we wszechświecie
Naukowcy są o krok od rozwikłania jednej z największych zagadek współczesnej astronomii. Okazuje się, że ciemna materia może dosłownie tuż przed naszymi oczami kryć miliony gwiazd.

Astronomowie od dawna zastanawiają się jak to jest możliwe, że na nocnym niebie jest więcej światła niż gwiazd, które je generują. W wielkich gromadach galaktyk badacze są w stanie odnotować rozbieżności w ilości światła sięgające nawet 20 proc.
Zagadkę te pomaga rozwikłać działający w podczerwieni Teleskop Spitzera, który na cel wziął gwiazdy znajdujące się w gwiazdozbiorze Wolarza, 10 miliardów lat świetlnych od Ziemi. Na wykonanych fotografiach wycięto światło pochodzące z części galaktyk, ale mimo tego, pozostało bardzo dużo takiego, którego pochodzenia nie da się ustalić.
Naukowcy przypuszczają, że to tajemnicze światło rodzi się w gwiazdach ukrytych w aureolach ciemnej materii wokół masywnych galaktyk. Taka hipoteza zgadzałaby się z teoretycznymi obliczeniami astronomów.
Mimo że gwiazd nie widać, obserwatorzy odległych zakątków wszechświata, stale odnotowują ich grawitacyjny wpływ na galaktyki. Szacuje się, że średnio 1 gwiazda na tysiąc jest wyrzucana poza galaktykę przez oddziaływania grawitacyjne powstające w wyniku procesu łączenia się galaktyk. To właśnie te wyrzucone z galaktyk gwiazdy mają dawać światło, którego źródła nie można było do tej pory ustalić.