Jak będą wyglądały ziemskie kontynenty w przyszłości?
Około 200 mln lat temu superkontynent Pangea podzielił się i stworzył kontynenty, które znamy dzisiaj, oddzielone od siebie ogromnymi oceanami. Wydawać by się mogło, że taki stan utrzyma się zawsze, choć to nieprawda. W przyszłości na Ziemi pojawi się kolejny superkontynent.
Bardzo trudno jest określić, jak hipotetyczny superkontynent mógłby wyglądać. Naukowcy podejrzewają, że wszystkie kontynenty z wyjątkiem Antarktydy mogłyby połączyć się wokół bieguna północnego za ok. 200 mln lat i utworzyć Amazję. Alternatywnie, wszystkie kontynenty mogą połączyć się wokół równika za ok. 250 mln lat, tworząc superkontynent nazywany Aurica.
W zależności od tego, który ze scenariuszy się ziści, ziemski klimat będzie całkiem inny. Naukowcy z Instytutu Ziemi Uniwersytetu Columbia podjęli próbę modelowania klimatu potencjalnego superkontynentu.
W scenariuszu Amazji, w którym lądy są zgromadzone na biegunie północnym, cała planeta wejdzie w epokę lodowcową. Obecnie Ziemia pozwala na przenoszenie ciepła z równika na bieguny poprzez wiatry i prądy oceaniczne, ale bez lądów na drodze, ciepło nie byłoby tak łatwo transportowane. Z kolei bieguny byłyby znacznie chłodniejsze i pokryte lodem przez cały rok.
Co więcej, większa pokrywa lodowa działałaby również trochę jak lustro i odbijała światło słoneczne z powrotem z atmosfery, tzw. sprzężenia zwrotnego lód-albedo, czyniąc planetę jeszcze chłodniejszą.
W scenariuszu Aurica, obraz byłby zupełnie inny. Ląd zgromadzony bliżej równika pochłaniałby silniej światło, prowadząc do globalnego wzrostu temperatur. Efekt ten zostałby również wzmocniony przez brak polarnych czap lodowych, które odbijają ciepło z ziemskiej atmosfery. W rezultacie powstałaby masa lądowa, która być może przypominałaby plaże Ameryki Południowej z bardziej suchymi terenami.
Zgodnie z opracowanymi modelami, woda w stanie ciekłym występowałaby na około 60 proc. powierzchni Amazji, w przeciwieństwie do 99,8 proc. powierzchni Auriki. Naukowcy twierdzą, że ta obserwacja może pomóc astronomom w poszukiwaniu potencjalnie nadających się do zamieszkania planet w naszej galaktyce, które mogą być siedliskiem wody w stanie ciekłym.