Naukowcy zmierzyli tempo wirowania czarnej dziury
Amerykańskim naukowcom udało się zmierzyć tempo wirowania czarnej dziury. Do czego zamierzają wykorzystać tę wiedzę i o jakich wielkościach mowa?
Najważniejsze w pomiarach astronomicznych jest światło, a doskonale wiadomo, że jeśli znajdzie się ono zbyt blisko czarnej dziury, to potężne siły grawitacyjne obiektu uniemożliwią jego dalszą wędrówkę. Wchłaniają także otaczający je gaz, a nawet całe gwiazdy. W efekcie tworzy się tzw. dysk akrecyjny, który emituje promieniowanie X. Naukowcy starali się badać to promieniowanie, ale w jego niższym zakresie. To w trakcie swojej kosmicznej wędrówki podlega zniekształceniom, więc uzyskanie jakichkolwiek cennych informacji nie wchodziło w grę.
Amerykańcy badacze postanowili przyjrzeć się energii ze znacznie wyższego zakresu. Do tego celu wykorzystali dwa kosmiczne teleskopy - Nustar i europejskiego XMM-Newtona. Ten pierwszy doskonale radzi sobie z gromadzeniem wysokoenergetycznego promieniowania X, pochodzącego nawet z najdalszych zakątków wszechświata.
Na celowniku znalazła się czarna dziura z centrum galaktyki NGC 1365. Obiekt ma ponad 3 mln km długości, a jego zewnętrzne krawędzie poruszają się z prędkością bliską prędkości światła.
Okazuje się, że pomiar tego ruchu jest kluczowy dla zrozumienia etapów wzrostu czarnej dziury, a także ewolucji całej galaktyki.
Gdyby czarna dziura rosła poprzez seryjne pochłanianie niewielkich obiektów, prędkość jej ruchu również byłaby stosunkowo niewielka. Wyniki otrzymane przez Amerykanów sugerują jednak, że obiekt wchłonął jedną ogromną lub kilka naprawdę dużych porcji materii - stąd tak ogromna prędkość. Energia uwalniana przez rosnącą czarną dziurę może być wystarczająco silna, żeby zakłócić normalny wzrost galaktyki.