Obserwatorium GPM wyniesione na orbitę

W czwartek o 19:37 CET miał miejsce start japońskiej rakiety nośnej H-IIA z satelitą GPM. Wart 1 miliard 200 milionów japońsko-amerykański satelita będzie zajmował się głównie opadami deszczu i śniegu, skąd jego nazwa Global Precipitation Measurement.

Zbierane dane wzbogacą wiedzę naukowców na temat obiegu wody w przyrodzie a także pomogą monitorować i przewidywać gwałtowne i niebezpieczne zjawiska, jak powodzie, cyklony czy susze. Prawie czterotonowy satelita będzie dla naukowców "rogiem obfitości", jeśli chodzi o dane satelitarne dotyczące opadów atmosferycznych.

"Dlaczego GPM? Deszcz i śnieg pływa na nasze codzienne życie. Przestrzenna dystrybucja opadów wpływa bezpośrednio na dostępność niezbędnej do życia wody. Gwałtowne zjawiska związane z opadami, jak huragany, burze śnieżne, powodzie, susze, czy lawiny błotne, wpływają na socjalne i ekonomiczne aspekty naszego społeczeństwa" - wyjaśnia Steven Neeck, zastępca dyrektora NASA ds. programów nauk o Ziemi.

Reklama

Misja GPM Core Observatory została przygotowana przez NASA wspólnie z japońską agencją kosmiczną JAXA. Ta ostatnia była odpowiedzialna na za wyniesienie satelity na orbitę. Użyto do tego rakiety H-IIA, firmy Mitsubishi Heavy Industries Ltd. JAXA i NEC Toshiba Space Systems dostarczyły również radar Dual-frequency Precipitation Radar (DPR) - serce misji GPM. Zaś Ball Aerospace & Technologies wykonał dla NASA instrument obrazujący dane zbierane w paśmie mikrofalowym. Udział finansowy NASA w projekcie wyniósł około 933 milionów USD, a Japonii, ok. 226 mln. USD.

Start przebiegł bez zakłóceń. Około 2 minut po oderwaniu się od ziemi odrzucono rakiety dodatkowe na paliwo stałe. Pierwszy człon rakiety odłączył się około 6,5 minuty po starcie. Satelita rozpoczął samodzielnych ruch orbitalny w 16. minucie lotu. W międzyczasie uwolniono szereg ładunków dodatkowych. Na orbitę trafiły mikro i nanosatelity: STARS-2 (statki Ku i Kai), ShindaiSat, TeikyoSat-3, KSAT-2, OPUSAT, INVADAR, i ITF-1.

Sam GPM rozpoczął następnie kilkugodzinną sekwencję rozkładania paneli ogniw słonecznych i anteny dużego zysku. W pierwszym tygodniu misji uruchomione zostaną oba przyrządy naukowe satelity, a cała faza odbioru statku potrwa około 2 miesięcy. Obserwacje będą prowadzone z orbity o wysokości ponad 400 kilometrów, nachylonej pod kątem 65 stopni do płaszczyzny równika, skąd będzie mógł doglądać obszarów pozostających często poza zasięgiem naziemnych radarów monitorujących opady, a obejmujących wiele krajów nisko rozwiniętych, oceany i obszary okołobiegunowe. Dzięki współpracy z już działającymi statkami kosmicznymi (amerykańskimi, japońskimi, francuskimi, indyjskimi, a także należącymi do EUMETSAT-u), umożliwi zbieranie danych o opadach nawet co 3 godziny. Jednak, jak mówi Gail Skofronick-Jackson, zastępczyni głównego naukowca misji GPM w NASA, "GPM Core Observatory będzie tu kotwicą, kotwicą spajającą pozostałych członków konstelacji".

Dla obu krajów GPM jest drugą tego rodzaju wspólnie opracowaną misją. W 1997 roku wyniosły one na orbitę satelitę TRMM, tj. Tropical Rainfall Measuring Mission. Jedną z różnic między nimi jest wspomniane wyższe nachylenie orbity GPM. Również praca radaru w zakresie Ka czyni go bardziej czulszym na opady marznące i te związane z burzami tropikalnymi - satelita będzie mógł wykryć opady o intensywności nawet 0,2 mm na godzinę. To ilość ledwie widoczna na szybie samochodowej! Radar będzie pracował także w paśmie Ku. Umożliwi to wykonywanie przestrzennych wizualizacji wilgoci w chmurach. Urządzenie obrazujące zbudowane przez NASA jest podobne do tego z TRMM, co pozwoli na łatwe porównywanie danych z obu statków.

Źródło informacji

Kosmonauta
Dowiedz się więcej na temat: NASA | misja kosmiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy