Oto czerwonooki szkielet, który w przeszłości przesłuchiwał przestępców

W latach dwudziestych ubiegłego wieku, specjalnie zaprojektowany szkielet straszył i przesłuchiwał przestępców.

Lata dwudzieste ubiegłego wieku były ciekawym okresem - szczególnie dla organów ścigania. W amerykańskim Oakland, Helene Adelaide Shelby zaprojektowała ciekawe rozwiązanie, które miało przyczynić się do zwiększonego przyznawania się przestępców do winy. Urządzenie zostało opatentowane i było niczym innym, jak stojącym szkieletem z czerwonymi oczami.

Wynalazek Shelby miał dotyczyć nowego i użytecznego narzędzia do przesłuchiwania sprawców lub osób podejrzewanych o popełnienie przestępstw. Do tego wszystkiego, szkielet robił także zdjęcia mimiki przestępców, które później mogły zostać wykorzystane jako dowody przeciwko nim. Pytania były zadawane przez megafon, tak więc sam przestępca nie miał kontaktu z innym człowiekiem.

Reklama

Shelby wierzyła, iż kontakt człowieka z nadprzyrodzoną postacią wstrząsnąłby nim do głębi i sprawił, że przyznałby się on do wszystkiego.

Jak powszechnie wiadomo, tego typu pomysł nigdy nie dogonił rzeczywistości. A szkoda, bo sama metoda była nie dość że oryginalna, to zapewne w tamtych czasach bardzo skuteczna. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: patent | szkielet | przesłuchanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy