Początek plagi zużytych rękawiczek i masek ochronnych
Pandemia COVID-19 mogła dać przyrodzie tymczasowy, choć niedługi oddech, jeżeli chodzi o zanieczyszczenie powietrza i emisję gazów cieplarnianych. Dała też Ziemi nowy problem: plagę lateksowych rękawiczek i maseczek jednorazowych.
Wiele organizacji wyraziło swoje obawy, że oceany, rzeki i kanały ściekowe są coraz bardziej wypełnione jednorazowymi maseczkami ochronnymi, rękawiczkami lateksowymi i butelkami po środkach dezynfekcji rąk. Wszystkie one są wykonane z materiałów nie nadających się do recykling.
Francuska grupa Opération Mer Propre regularnie dokumentuje w mediach społecznościowych swoje działania związane z oczyszczaniem oceanów i donosi, że na Morzu Śródziemnym pojawia się coraz więcej środków ochrony osobistej (PPE). Problem ten dotyczy nie tylko Europy, ale także i Stanów Zjednoczonych. Prędzej czy później, będzie to problem globalny.
Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (USEPA) wydała oświadczenie, w którym informuje obywateli o konieczności właściwej utylizacji PPE. Zalecano, aby nie umieszczać zużytych chusteczek, rękawiczek i maseczek w pojemnikach do recyklingu, ponieważ mogą one zostać skażone czynnikami biologicznymi. Lepiej wrzucić je do kosza z odpadami ogólnymi.
- Nikt nie powinien zostawiać zużytych plastikowych rękawiczek lub maseczek ochronnych na ziemi na parkingu ani wrzucać ich w krzaki. Wyrzucanie zanieczyszczonego PPE na ziemię zwiększa ryzyko narażenia na COVID-19 i ma negatywny wpływ na środowisko - powiedział w oświadczeniu David Biderman, dyrektor wykonawczy i dyrektor generalny Stowarzyszenia Odpadów Stałych Ameryki Północnej (SWANA).