Rosetta wybudzona z długiego snu
10-letnia podróż europejskiej sondy Rosetta do komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko jest już niemal zakończona. Sonda została wybudzona ze snu, w którym przebywała 957 dni - od czerwca w 2011 roku. Tego lata będziemy po raz pierwszy w historii świadkami niesamowitych manewrów wykonywanych w pobliżu komety.
Pokładowy system wybudzający zaprogramowany został na obudzenie sondy o godzinie 11:00 CET 20 stycznia 2014 roku, jednak musiało wpierw upłynąć 8 godzin przed uzyskaniem raportu na temat jej stanu. Po obudzeniu aktywowane zostały grzałki oraz odzyskana została kontrola nad orientacją sondy, dzięki czemu w kierunku Ziemi mogła zostać zwrócona antena wysokiego zysku.
Dla wielu kontrolerów, którzy w ośrodku sterowania europejskimi misjami kosmicznymi w Darmstadt (Niemcy) oczekiwali na sygnał od sondy, była to stresująca sytuacja. Nie wiadomo było do końca czy sonda obudzi się po 31 miesiącach trwania w hibernacji. Mogła zostać uszkodzona chociażby poprzez uderzenie z kosmicznym odłamkiem. Dodatkowo odebranie telemetrii opóźniało się - na sygnał oczekiwały 70 metrowe anteny agencji NASA w Kalifornii i Australii. Ich zadaniem było odebranie sygnału od sondy odległej od nas o około 800 mln kilometrów. Wreszcie o godzinie 19:18 CET na monitorach pojawił się sygnał od Rosetty.
W stan hibernacji na najdłuższy i najzimniejszy etap swojej podróży Rosetta wprowadzona została w lipcu 2011 roku. Trajektoria sondy w tym czasie przebiegała w pobliżu orbity Jowisza. Rosetta została tak zorientowana, aby jak największa ilość promieni słonecznych padała na jej fotoogniwa. Ponadto wprowadzono ją w wolną rotację, co zapewniło stabilizację.
Hibernacja była wymagana z uwagi na dużą odległość, na jaką sonda odleciała od Słońca. Baterie słoneczne nie byłyby w stanie generować dla oprzyrządowania komunikacyjnego i kontrolnego wystarczającej ilości energii. Teraz, w przeciągu najbliższych godzin i dni, kontrolerzy dowiedzą się więcej na temat stanu poszczególnych, krytycznych dla działania sondy systemów. Odebrany dzisiaj sygnał był tylko potwierdzeniem tego, że "Rosetta się obudziła po długim śnie". Stan instrumentów naukowych zweryfikowany zostanie w przeciągu następnych kilku miesięcy.
Misja Rosetta Europejskiej Agencji Kosmicznej jest pierwszą w historii, która w planach ma dokonać w przeciągu najbliższego roku kilku unikalnych rzeczy: zbadania z bliska komety spoza orbity Marsa, wykonania serii skomplikowanych manewrów wokół niej, przetrwania uderzeń pyłu i drobin lodu, i wreszcie wypuszczenia bezzałogowego lądownika Philae w ramach niemal oddzielnej misji badawczej. Tego rodzaju manewry rozpoczną się już latem tego roku.
W maju sonda znajdzie się już w odległości około 2 mln km od komety i wtedy też wykonane zostaną manewry przygotowujące sondę do rendezvous ze swoim celem (planowanym na sierpień). Dzięki manewrom prędkość sondy ma być zmniejszona o około 800 m/s. Po dotarciu do komety rozpoczęte zostanie intensywne mapowanie jej powierzchni, co będzie trwać do września. W międzyczasie wybrane zostanie miejsce lądowania dla posiadającego masę 100 kg lądownika o nazwie Philae. Warto nadmienić, że będzie to pierwsza w historii próba lądowania na komecie. Ze względu na niewielkie przyciąganie grawitacyjne jądra komety o średnicy 4 kilometrów lądownik wykorzysta system zaczepów i harpunów, dzięki którym nie dojdzie do jego "odbicia" od powierzchni.
Rosetta wyniesiona została poza Ziemię 2 marca 2004 roku i poprzez serię bliskich przelotów w pobliżu naszej planety (3 razy) oraz Marsa (1 raz) umieszczona została na trajektorii wiodącej do komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko, która stanowi główny cel tej europejskiej misji. W międzyczasie sonda przeleciała w bliskiej odległości obok dwóch innych obiektów - asteroidy Steins i Lutetia, odpowiednio 5 września 2008 i 10 lipca 2010 roku.
67P/Czuriumow-Gierasimienko ma się zbliżyć do naszej Dziennej Gwiazdy na minimalną odległość około 185 mln km (pomiędzy orbitą Ziemi i Marsa). Do tego wydarzenia ma dojść 13 sierpnia 2015 roku. Badania komety przez sondę Rosetta potrwają przez cały rok 2015, kiedy będzie ona poruszać się we wewnętrznym Układzie Słonecznym ze średnią prędkością 100 tys. km/h. Misja ma unikalny charakter, gdyż pozwoli na prowadzenie szczegółowych badań nad zmianami zachodzącymi na komecie w czasie jej podróży w pobliżu Słońca. Naukowcy przewidują uzyskanie bezcennych danych, pozwalających na lepsze zrozumienie znaczenia komet dla Układu Słonecznego.