W naszej galaktyce może się znajdować nawet 2000 czarnych dziur
Symulacja przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego sugeruje, że w naszej galaktyce może się znajdować od 70 do 2000 czarnych dziur o średniej masie. Skąd się wzięły i gdzie należy ich szukać?
Badacze założyli, że we wnętrzu każdej formującej się galaktyki można znaleźć czarną dziurę. Następnie zasugerowali, że takie młode formacje mogą się zderzać i łączyć ze sobą - podobniej jak czarne dziury będące w ich centrach. Symulacja wskazała jednak wyjątki. Otóż fale grawitacyjne powstające na skutek takich kolizji mogą wyrzucać czarne dziury w kierunku zewnętrznych i pustych obszarów galaktyki.
To jednak nie wszystko, ponieważ symulacja wskazała na istnienie dwóch klas tych obiektów - "nagich" i "okrytych". Różnią się one obecnością pierścienia materii, który może zostać zniszczony w trakcie kolizji. Jeśli dwie galaktyki łączą się i nie dochodzi do wyrzucenia jednej z czarnych dziur, obiekty te łączą się tworząc jeden masywny, który pozostaje stabilny. Któryś z tych scenariuszy może zdarzyć się wiele razy, co prowadzi do nagromadzenia większej liczby tych niezwykłych tworów.
Trudno będzie dowieść prawdziwości tych symulacji. Naukowcy będą się starali zaobserwować obiekty otoczone przez pierścień materii lub oddziaływanie ich grawitacji na pobliskie ciała niebieskie.