Avatar 2 w technologii HFR. 48 klatek na sekundę w kinie
O tym, że wyświetlane filmy i materiały wideo opierają się na określonej liczbie klatek na sekundę, wiedzą chyba wszyscy. Nie jest jednak do końca oczywista ich liczba. Ta potrafi być różna, zależnie od tego, czy oglądamy program w telewizji, materiał w Internecie lub film w kinie. Pojęcie High Frame Rate (HFR) zaczęło pojawiać się ostatnio w kontekście premiery „Avatar: Istota Wody”. O co tyle zamieszania?
Każdy kinowy obraz wyświetlany jest w określonej liczbie klatek na sekundę. Zależnie od tego, czy mamy do czynienia z filmem, serialem, materiałem w Internecie czy grą wideo, liczba klatek może się diametralnie różnić. Świetnym przykładem może być świat gier wideo, gdzie osiągane wartości potrafią nieźle namieszać na ekranach.
Za standard w interaktywnej rozgrywce przyjęto wartości 30 lub 60 klatek na sekundę, choć wielu graczy zdecydowanie preferuje tę drugą opcję — o ile obrazki są wyświetlane stabilnie i bez spadków. Posiadacze potężnego sprzętu są jednak w stanie dotrzeć do 144, 240 lub więcej FPS.
W przypadku filmów sytuacja jest inna. Początki kina i pierwsze produkowane filmy nie trzymały się w tej kwestii żadnych specjalnych standardów. Zależnie od wizji twórcy i posiadanej kamery, wartości wahały się od 40 klatek na sekundę (w przypadku filmów Thomasa Edisona), do zaledwie 16, gdy za filmografię zabrali się Bracia Lumière.