Boomerzy znają te rzeczy. Nastolatek nie wiedziałby, co z nimi zrobić
Sprzęt i elektroniczne gadżety retro mogą stanowić niemałą zagadkę dla niejednego nastolatka. Coś, co kiedyś było w powszechnym użyciu, dziś nijak ma się do współczesnych rozwiązań technologicznych. Oto sprzęt dla boomerów, który kiedyś był kultowy, a dziś przysporzyłby nastolatkom sporo problemów.
Nie dla gimbazy, czyli sprzęt sprzed dekad
Każda epoka i okres charakteryzuje się specyficznym podejściem do tematu gadżetów, jak i do używanej na co dzień elektroniki. Oczywiście mowa o czasach, w których produkty na prąd w ogóle istniały. Ciekawym przykładem są tutaj czasy słusznie minione, czyli okres szeroko rozumianego PRL.
To wówczas w Polsce pojawiała się na szeroką skalę elektronika użytkowa, która szturmem zdobywała kuchnie, salony i pokoje domowników - Polacy mieli swoje własne telefony stacjonarne, dostępne były telewizory, a gdy nadawca korzystał z przerw w programie, w ruch szedł rzutnik z bajkami dla dzieci.
Dzisiaj sprzęty te mogłyby co najwyżej wzbudzić uśmiech politowania u współczesnej młodzieży. Nic dziwnego, wszak postęp, który się dokonał, jest gigantyczny, a wiele z dawnych funkcjonalności zamknięto w niewielkiej obudowie smartfona. Nie ma zatem co winić osób z późnych lat 90. i młodszych, że niekoniecznie znają działanie poszczególnych gadżetów. Ale z pewnością możemy je sobie przypomnieć lub poznać.
Telefon z tarczą - zakup tylko dla fanów
Telefon stacjonarny z tarczą to jeden z symboli komunikacji w poprzednim wieku. Aby wybrać numer, należało przesuwać tarczę w taki sposób, aby wskazać konkretną liczbę tworzącą numer. Urządzenie to do dziś pozostaje niejako w świadomości ludzi za sprawą gadżetów, grafik i obrazków - tarcza telefonu stanowi dziś swego rodzaju symbol i archetyp, coś jak sylwetka muscle cara w kontekście szybkich aut rodem z USA.
Nie jest jednak stosowany. Pewnie, da się gdzieś dorwać używany egzemplarz, lub kupić współczesną, w pełni cyfrową wariację na temat tego urządzenia. Ostatecznie zaczęło być wypierane z rynku pod koniec XX wieku za sprawą telefonów z klawiaturą numeryczną. Przyznam, że przez pewien krótki okres dzieciństwa miałem do czynienia z tarczowym telefonem. Korzystanie z niego było całkiem zabawne.
Walkman - muzyka z kasety
Tym razem sprzęt, który nie jest aż tak stary. Kultowy walkman był popularny m.in. w latach 90. czy na początku nowego tysiąclecia. Ba, sam miałem okazję z niego korzystać, a stary nie jestem. Pamiętam to klasyczne już przewijanie taśmy magnetofonowej ołówkiem, aby odtworzyć od początku któryś z albumów Dire Straits, który podkradłem z domowej kolekcji.
Gadżet o tyle wyjątkowy, że przenośny. Była to miła odmiana po słuchaniu muzyki przy pomocy sporych magnetofonów czy odbiorników radiowych. Co ciekawe, sympatia do walkmana jest na świecie wciąż dość silna. Nie tak dawno Sony poinformowało o tworzeniu współczesnego walkmana. Ostatecznie nie jest to urządzenie rewolucyjne - mamy przecież muzykę na smartfonach, a nowoczesny walkman to i tak urządzenie z Androidem, które może odtwarzać utwory przy pomocy serwisów streamingowych.
Projektor slajdów to kreskówki na wielkim ekranie
Projektor slajdów z obrazkowymi historiami czy bajkami to rzecz, która kompletnie mnie ominęła. Jednak w czasach mojego dzieciństwa telewizja przeżywała swój ogromny boom, istniał też powszechny dostęp do kaset. A jednak wcześniej trzeba było sobie jakoś radzić, stąd też popularność kultowych projektorów w latach dzieciństwa naszych rodziców.
Współcześnie trudno sobie wyobrazić korzystanie z takiego urządzenia w celu rozrywki czy przeglądania zdjęć. Wszystko to możemy robić mobilnie, przy pomocy telefonu. Kiedyś jednak urządzenie tego rodzaju było swoistym centrum domowej rozrywki - ot, wyświetlać można było obrazkowe historyjki, czy przeglądać negatywy z aparatu bez wywoływania.
Budka telefoniczna - a na co to komu?
Pamiętacie, gdy ulice były "ozdobione" budkami i automatami telefonicznymi? Dziś wiemy, że stanowią atrakcję turystyczną w Londynie, ale w Polsce instalacje te już dawno przeszły do historii. Gdzieś w odmętach pamiątek zachował mi się żeton na wykonanie połączenia... Dostępne były też specjalne karty do dzwonienia. Dzięki temu widać, jak ogromny postęp poczyniliśmy w kwestiach komunikacji.
Skąd w ogóle pomysł na tworzenie budek telefonicznych? Wynikała ona z potrzeby dzwonienia poza domem. Telefon stacjonarny - jak sama nazwa wskazuje - nie miał nic wspólnego z mobilnością, a przecież czasem trzeba było skontaktować się z kimś, będąc poza domem. Siłą rzeczy budki telefoniczne zostały wyparte przez telefony komórkowe, które łączyły w sobie wszystkie cechy dotychczas znanych urządzeń komunikacyjnych.