Co znajduje się w e-papierosach? Tracimy cenne materiały

Przed imprezą szybka wizyta w sklepie, wśród zakupów kolorowy gadżet wielkości długopisu. Zapewni nam smaczne "puszczanie dymka" w towarzystwie znajomych, ale po kilku godzinach wyląduje w śmietniku. Wraz z nim metal, plastik, bateria litowa i wiele innych...

Elektroniczne papierosy są dużo groźniejsze, niż nam się wydawało
Elektroniczne papierosy są dużo groźniejsze, niż nam się wydawało123RF/PICSEL

Nowoczesny sposób na zabawę, czyli e-papieros

E-papierosy, czyli szeroko pojęte vaporyzatory są z nami od wielu lat i stanowią alternatywę dla tradycyjnych papierosów. Swego czasu narodziła się wokół nich specyficzna popkultura. "Vaperzy" tworzyli własne mieszanki zapachowych liquidów, poprawiali parametry tzw. grzałek czy dbali o odpowiednią pracę baterii lub akumulatora znajdującego się w urządzeniu. Po czasie na topie znalazły się jednak tzw. jednorazówki, czyli e-papierosy jednorazowe. Kosztują niewiele, po parędziesiąt złotych. Można je kupić w popularnych sklepach spożywczych czy na stacjach benzynowych.

Zasada działania jest prosta. Po zakupie mamy kompletny zestaw, czyli działające urządzenie z liguidem o określonej zawartości nikotyny. Od razu po wyjęciu z pudełka nadaje się do korzystania, a my możemy zabrać go na imprezę czy spotkanie, podczas którego wielu z nas lubi oddać się nikotynowej rozpuście. Jest jednak pewien problem. O ile wszyscy zdajemy sobie sprawę z konsekwencji zdrowotnych, to mało kto wie o tym, jakie zagrożenie takie urządzenia stanowią dla całej planety. Jednorazowe e-papierosy to bowiem straszne marnotrawienie zasobów.

Z czego jest papieros jednorazowy?

Choć konstrukcja jednorazowego vaporyzatora wydaje się prosta, to w rzeczywistości zawiera sporo elementów. Przede wszystkim jest to obudowa. Najczęściej wykonana z metalu lub tworzywa, które jest pokryte lakierem lub naklejkami. Na górnej części znajduje się natomiast ustnik, czyli kolejna plastikowa część. Więcej znajdziemy w środku. Tam jest:

  • Kartridż z liquidem
  • Tzw. grzałka, czyli atomizer podgrzewający płyn do inhalacji
  • Przełącznik aktywowany zmianą ciśnienia (zamiast przycisku włączającego podgrzewanie)
  • Bateria
  • Taśma trzymająca wszystko w ryzach
  • Dodatkowe elementy stabilizujące

Jest tego sporo - a to wszystko w urządzeniu za około 30 złotych, które po kilku godzinach ląduje w śmieciach. I to jest nasz największy problem.

Marnotrawimy zasoby i niszczymy planetę

Jednorazowe e-papierosy to nowy, niebezpieczny rodzaj elektrośmieci. O ile telewizor czy komputer da się sensownie zutylizować (i np. odzyskać część zasobów), to w przypadku "jednorazówek" wszystko idzie na straty. Części są małe, a metale mieszają się z bezwartościowymi plastikami, przez co nie prowadzi się w żaden sposób recyklingu tych urządzeń. W przeciwieństwie do innych gadżetów, te lądują w kubłach oznaczonych jako "zmieszane".

A to powoduje kolejne zagrożenie, choćby z uwagi na baterię. Ta nawet po skończeniu inhalacji (gdy zabraknie liquidu) może zawierać sporo energii. Według serwisu sciencealert.com, po wyrzuceniu większość jednorazowych e-papierosów ma tyle energii, ile wystarczyłoby do zasilania żarówki przez godzinę. Rozkład baterii litowej może doprowadzić do wydzielania się szkodliwych substancji. Te z kolei stanowią zagrożenie nie tylko dla środowiska, ale również pracowników zajmujących się uporządkowywaniem czy transportem odpadów.

Zakaz e-papierosów w Polsce? Idzie nowe

Sposobem na marnotrawienie zasobów i przy okazji ochronę zdrowia, może okazać się zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów. Taki temat pojawił się w Polsce już jakiś czas temu i odpowiada za niego ministerstwo zdrowia. Wiele wskazuje, że zakaz pojawi się jeszcze w tym roku.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Wielka Brytania. Jak wywabić dżdżownicę – zwariowany festiwal w KornwaliiDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas