Czy wyjmować ładowarkę z gniazdka? Nikt tego nie robi. To błąd

Dawid Szafraniak

Dawid Szafraniak

Aktualizacja

Wyjmowanie ładowarki z gniazdka po naładowaniu telefonu do 100 procent to praktyka, która może przynieść korzyści zarówno dla użytkownika, jak i dla środowiska. Choć nowoczesne ładowarki są zaprojektowane tak, aby minimalizować zużycie energii, kiedy nie są używane, to jednak nadal mogą pobierać niewielkie ilości prądu. To tzw. „zużycie energii w trybie czuwania”. Wyjmowanie ładowarki po naładowaniu urządzenia pomaga oszczędzać energię i zmniejsza ryzyko przegrzania albo uszkodzenia ładowarki.

Ile prądu pobiera ładowarka do telefonu?
Ile prądu pobiera ładowarka do telefonu?123RF/PICSEL

Czy wyjmować ładowarkę do telefonu z kontaktu?

Kto z nas wyciąga ładowarkę z gniazdka po naładowaniu telefonu? To niezbyt popularna praktyka, żeby nie powiedzieć bardzo rzadko spotykana. Z reguły ładowarka naszego smartfona ma swoje stałe miejsce i podłączamy do niej telefon codziennie wieczorem, aby rano obudzić się z pełną baterią i gotowością do działania. To jednak błąd.

Wbrew temu, co możemy sądzić, ładowarka pobiera prąd nieustannie, gdy jest podłączona do gniazdka. Nawet wtedy, gdy nie ładuje telefonu, bo ten jest odłączony lub ogniwo osiągnęło całkowite zapełnienie. Pobór energii przez ładowarkę elektryczną w takiej sytuacji wynosi około 0,3 kWh energii, co w skali miesiąca przekłada się na koszt wynoszący niecałą złotówkę. To niewiele, prawda?

Odłącz ładowarkę. Oszczędzisz prąd i pieniądze

Jak zwykle w takich przypadkach, najważniejszy jest efekt skali. Gdy zbadamy nawet całoroczne zużycie jednej ładowarki, którą trzymamy obok łóżka, wyniki nie będą zaskakujące ani zatrważające. Ot, parę złotych w skali 12 miesięcy nie robi absolutnie żadnej różnicy. Co, jednak gdy podobnie postępuje... kilka milionów Polaków. Wówczas okazuje się, że marnotrawimy prąd i pieniądze na potęgę - wszystko przez ładowarki podłączone do prądu.

Zużycie energii kilku milionów ładowarek może być potężne, a koszta bez problemu przebiją barierę kilkuset tysięcy złotych w skali roku. Warto zastanowić się, czy aby na pewno warto zostawiać ładowarkę podłączoną mimo nieładowania akurat żadnego urządzenia. Jest to przecież marnowanie zarówna prądu, jak i pieniędzy.

123rf.com123RF/PICSEL

Telefon naładowany i nadal podłączony do ładowarki? Rachunek rośnie

Ciekawiej robi się wtedy, gdy nasz telefon jest już naładowany, a i tak pozostaje podłączony do ładowarki. Teoretycznie przepływ prądu nie powinien być duży - takie myślenie to spory błąd. Okazuje się, że większość popularnych ładowarek nadal pobiera energię. Mowa o około 2/3 tego, co wykorzystuje się do właściwego ładowania.

Można zatem zauważyć, że o ile ładowanie telefonu zajmuje mniej więcej godzinę, to przy podłączeniu go na całą noc ładowarka wygeneruje spore koszta. Weźmy na przykład sen przez 8 godzin. Przez pierwszą godzinę telefon się naładuje, a w ciągu pozostałych siedmiu ładowarka i tak będzie zużywać prąd. To tak, jakbyśmy ten sam telefon naładowali w ciągu nocy kilkukrotnie.

Ponownie, nie są to wartości zauważalne z perspektywy pojedynczej osoby. Chodzi jednak o efekt skali, a ten jest najważniejszy choćby w przypadku dbania o nasze środowisko i lepsze zarządzanie zasobami. Faktycznie, jedna osoba oszczędzająca prąd nic nie zmieni, ale cały kraj może już pozytywnie wpłynąć za zużycie energii. Dlatego pamiętajmy, że podłączona ładowarka zużywa prąd nawet wtedy, gdy niczego nie ładuje.

Pożarowa prewencja. Ludziom pomaga „elektroniczny nos”AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas