Elon Musk nie taki hojny. Kto naprawdę zapłacił za Starlinki dla Ukrainy?
Szefowa SpaceX informowała jakiś czas temu, że amerykański rząd nie miał żadnego finansowego udziału w dostarczaniu internetu satelitarnego Starlink dla Ukrainy, ale jak się właśnie okazuje minęła się z prawdą... o kilka milionów dolarów.
Infrastruktura sieciowa jest niezbędna, by cały świat mógł zobaczyć kolejne zbrodnie Putina w Ukrainie, a także dla samych mieszkańców tego kraju, którzy już drugi miesiąc walczą z rosyjskim agresorem. Ukraiński wicepremier i minister transformacji cyfrowej, Mychajło Fedorow, już drugiego dnia inwazji postanowił więc upewnić się, że jego kraj nie zostanie odcięty od sieci, szukając pomocy u Elona Muska, który rozwija właśnie usługę internetu satelitarnego Starlink.
Na odpowiedź nie musiał długo czekać, bo szef SpaceX niemal od ręki włączył Starlink w Ukrainie i zapowiedział błyskawiczną dostawę terminali niezbędnych do jego obsługi. I słowa dotrzymał, a obecnie na miejscu działać ma już ponad 5 tys. takich jednostek, z których korzystają zwykli obywatele, administracja państwowa czy firmy technologiczne. Tyle że jak się właśnie okazuje, Elon Musk nie sfinansował całej akcji z “własnej kieszeni", jak próbowała to przedstawiać jeszcze w marcu prezes i dyrektor operacyjna SpaceX, Gwynne Shotwell.
Najnowszy raport The Washington Post pokazuje jednak coś zupełnie innego, a mianowicie kilkumilionowy udział rządu USA w zakupie terminali do obsługi internetu oraz samym transporcie urządzeń do Ukrainy. Dowiadujemy się z niego, że SpaceX współpracował w tym zakresie z US Agency for International Development (USAID), które sfinansowało sporą część urządzeń.