Inwazja Rosji na Ukrainę dzień po dniu. Animowane mapy

Przebieg rosyjskiej inwazji można oglądać na koncie „Ukraine War Map” na Twitterze. Aktualizowane są nawet kilka razy dziennie.

Rosyjską agresję na mapach dzień po dniu dokumentują użytkownicy Twittera
Rosyjską agresję na mapach dzień po dniu dokumentują użytkownicy Twittera123RF/PICSEL123RF/PICSEL

Konto prowadzone przez War_Mappera jest anonimowe. Publikowane są na nim mapy rosyjskiej inwazji na Ukrainę od samego początku wojny dzień po dniu. Aktualizowane są codziennie lub częściej w przypadku znaczących zmian pozycji wojsk, zarówno okupantów, jak i Ukrainy.

Na koncie pojawiały się już wpisy animowane, pokazujące różnicę sytuacji w przeciągu jednego dnia lub tygodnia. Teraz po raz pierwszy pojawiła się animacja sytuacji na frontach od początku wejścia rosyjskich agresorów.

Mapy wskazują tylko w przybliżeniu zasięg terenów zajętych przez Rosyjskie wojska (na czerwono) i na które właśnie wkroczyły (na różowo) i gdzie toczą się walki z okupantem.

W rzeczywistości Rosyjskie wojska nie kontrolują całych zaznaczonych obszarów. Poza okupowanym od 2014 Krymem oraz częściami obwodów ługańskiego i donieckiego (czyli Donbasu), kontrolują tylko tereny przyległe do dróg. Zaznaczanie poszczególnych dróg jest jednak pracochłonne, dlatego na wielu mapach widzimy przesadzoną skalę rosyjskiej inwazji.

Bardziej dokładne są mapy Nathana Rusera, również publikowane na Twitterze. Nie są aktualizowane tak często, ale za to pokazują, że obecność rosyjskich okupantów przypomina raczej grzybnię rozrastającą się wzdłuż dróg.

Dlaczego Ukraińskie wojska tak gromią Rosjan? Ta "grzybnia" jest jedną z odpowiedzi. Rosjanie atakują ciężkim sprzętem, więc najczęściej po drogach. Ten błąd drogo ich kosztuje - poruszające się kolumny czołgów i pojazdów opancerzonych są łatwym celem dla wyrzutni przeciwpancernych oraz dronów.

Rosjanie popełnili też szkolne błędy jeśli chodzi o łączność. Ich system szyfrowanej Era opierał się na nadajnikach 3G, które Rosja na najechanych terenach... zniszczyła. Rosyjscy dowódcy musieli się komunikować się za pomocą telefonów komórkowych. Skwapliwie podsłuchują je ukraińskie służby.

Nic dziwnego, że straty rosyjskiej armii są czterokrotnie wyższe niż ukraińskiej. Nawet jeśli liczyć wyłącznie udokumentowane na dostępnych zdjęciach i nagraniach wideo. Według think tanku Oryx, który się tym zajmuje, Rosja straciła już 2574 sztuki ciężkiego sprzętu, Ukraina 692.

W czwartek do strat po raz pierwszy przyznał się Kreml. Jego rzecznik Dmitrij Pieskow w wywiadzie dla Sky News przyznał: ''Mamy znaczne straty wojsk i jest to dla nas wielka tragedia''.

Drony z Niebiańskiej kary. Pomogą ukraińskim wojskom AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas